24-11-2021, 01:21 AM
Otworzył usta, by odpowiedzieć od razu na jego oskarżenie, jakoby był jego parą na ostatni spacer w Zakazanym Lesie. Ale przecież nie mógł tego wiedzieć! Nie zaplanował tego - skąd miałby wiedzieć, że zwróci na niego uwagę i pójdzie za nim? Tak, zwyczajnie ściemniał, co frustrowało Philipa jeszcze bardziej. A jednak nie wiedział, czym odpowiedzieć tak od razu. W co on właściwie grał? I po co?
- To się nie liczy - wypalił w końcu, rozkładając szeroko ręce, jakby ruchem chciał trochę rozładować własne emocje. Zaraz po tym jednak ponownie splótł ręce na piersi.
Dalej prowokował go tylko bardziej. Nie wiedział, czy to nastawienie pod wpływem chwili i zaraz mu przejdzie, ale był gotów... Mieć nadzieję, że go zaskoczy. Jeszcze nie teraz.
Dlatego też ostatecznie nie skomentował na głos chęci sprawdzenia, ilu chętnych miałoby spędzić czas z Aaronem.
- A ty co? - spytał unosząc brwi, rozumiejąc, że jego zdaniem sam nie należał do tych normalnych. To co było dla niego tym dreszczykiem emocji? - Las? Głębokie lochy? Próby wciskania komuś kitu?
Po kilku krokach ponownie usiadł przed Aaronem, po przeciwnej stronie kociołka.
- Czemu w ogóle ze mną gadasz? - spytał starając się nie brzmieć na sfrustrowanego niewiedzą i niepewnością... Ale czy aby na pewno wyszło? Cóż, z założenia miał brzmieć na pewnego siebie, na to, że wie, czego chce i nie boi się szukać odpowiedzi... Ale zdaje się, że wylewał się z niego brak pewności.
- To się nie liczy - wypalił w końcu, rozkładając szeroko ręce, jakby ruchem chciał trochę rozładować własne emocje. Zaraz po tym jednak ponownie splótł ręce na piersi.
Dalej prowokował go tylko bardziej. Nie wiedział, czy to nastawienie pod wpływem chwili i zaraz mu przejdzie, ale był gotów... Mieć nadzieję, że go zaskoczy. Jeszcze nie teraz.
Dlatego też ostatecznie nie skomentował na głos chęci sprawdzenia, ilu chętnych miałoby spędzić czas z Aaronem.
- A ty co? - spytał unosząc brwi, rozumiejąc, że jego zdaniem sam nie należał do tych normalnych. To co było dla niego tym dreszczykiem emocji? - Las? Głębokie lochy? Próby wciskania komuś kitu?
Po kilku krokach ponownie usiadł przed Aaronem, po przeciwnej stronie kociołka.
- Czemu w ogóle ze mną gadasz? - spytał starając się nie brzmieć na sfrustrowanego niewiedzą i niepewnością... Ale czy aby na pewno wyszło? Cóż, z założenia miał brzmieć na pewnego siebie, na to, że wie, czego chce i nie boi się szukać odpowiedzi... Ale zdaje się, że wylewał się z niego brak pewności.