26-11-2021, 11:16 PM
Cóż, jej zdaniem Aidan był wiele wart jako osoba. Ona go bardzo doceniałą w każdym razie, gdyby tak nie było, zwyczajnie olałaby go dawno temu. Nie miało znaczenia czy ma wielu znajomych, czy nawet wcale. Po prostu jeśli nie chciała, nie gadała z nikim absolutnie na przymus. Aidana lubiła bardzo, przy nim nie mogła się nudzić i nie był nudny, poza tym mieli pewnego rodzaju wspólny język. Inne obszary ich interesowały, ale oba były średnio legalne i wspierali się w tym. To dużo!
- No niech ci będzie, marudo śmierdząca, ale i tak ja doceniam twój geniusz, szczególnie destrukcyjny.
Szkoda tylko, że odbija się czasem na kieckach, ale no stać ją było, trudno. Znaczy matkę, nie żeby nie goliła jej na hajs dosyć, tak jak i starszych braci, ale jako jedyna siostra, jak i najmłodsza z rodzeństwa, miała naprawdę dużą taryfę ulgową. I całe szczęście, starczyło, że zbierała baty w szkole tyle czasu.
Uniosła brwi kiedy ją zapytał. Nawet nie była chamska i nie rzuciła się na notatnik, jednak zerknęła na niego znacząco. Że co, ona miała wyskakiwać ze wszystkiego, co robiła, a on wesoło ukrywał swoje arcyciekawe notatki o zabawie z czasem? Ona chętnie się też pobawi! Pośmiejmy się razem, opowiedz klasie.
- Powiem ci w odpowiednim momencie. - Powiedziała spokojnie, choć ze złośliwym uśmieszkiem. Była zołzą wredną, tego nikt jej nie odmówi. - Tak czy inaczej, jestem pewna, że możesz nawet przypadkiem znaleźc tam wiele ciekawych rzeczy. Ja znalazłam, chociaż w sumie szukałam zupełnie innych informacji. Oczywiście, jak nie chcesz, możesz oddać. - Niedbale wychyliła rękę ku niemu, otwierając dłoń by ewentualnie oddał podręcznik. Ale jakoś nie sądziła, że odda.
- No niech ci będzie, marudo śmierdząca, ale i tak ja doceniam twój geniusz, szczególnie destrukcyjny.
Szkoda tylko, że odbija się czasem na kieckach, ale no stać ją było, trudno. Znaczy matkę, nie żeby nie goliła jej na hajs dosyć, tak jak i starszych braci, ale jako jedyna siostra, jak i najmłodsza z rodzeństwa, miała naprawdę dużą taryfę ulgową. I całe szczęście, starczyło, że zbierała baty w szkole tyle czasu.
Uniosła brwi kiedy ją zapytał. Nawet nie była chamska i nie rzuciła się na notatnik, jednak zerknęła na niego znacząco. Że co, ona miała wyskakiwać ze wszystkiego, co robiła, a on wesoło ukrywał swoje arcyciekawe notatki o zabawie z czasem? Ona chętnie się też pobawi! Pośmiejmy się razem, opowiedz klasie.
- Powiem ci w odpowiednim momencie. - Powiedziała spokojnie, choć ze złośliwym uśmieszkiem. Była zołzą wredną, tego nikt jej nie odmówi. - Tak czy inaczej, jestem pewna, że możesz nawet przypadkiem znaleźc tam wiele ciekawych rzeczy. Ja znalazłam, chociaż w sumie szukałam zupełnie innych informacji. Oczywiście, jak nie chcesz, możesz oddać. - Niedbale wychyliła rękę ku niemu, otwierając dłoń by ewentualnie oddał podręcznik. Ale jakoś nie sądziła, że odda.