27-11-2021, 08:19 PM
To pierwsze zajęcia tego dnia, zatem tak jak na każdych zajęciach porannych w tygodniu, Romilly był zaspany, nieogarniający i w zasadzie nie chciał z nikim rozmawiać. Normalnie też nie chciał, ale teraz jeszcze bardziej. "Patrzę i nie wiem o czym mówisz" bardziej. W ławce akurat siedział z Nico, plus i minus. Nie był może najcichszą osobą na tej planecie, ale w miarę chyba, może, w w ostatecznym rozrachunku, lubił typa. Poza tym w sumie Nico nawet czasem zdawał się zwracać uwagę czy jest słuchany czy nie i nie strzępił języka bez sensu, dzięki czemu Romilly dodatkowo się nie irytował.
Naturalnie, zwykle nie łapał aluzji potrzeby ciszy, ale to wtedy, gdy Romek był wkurzony i nie chciał słuchać, a nie kiedy był zwyczajnie jeszcze śpiący i nie słuchał, bo nie uważał nawet na otoczenie. Mimo to gdy usiedli na tych zajęciach a temat się zaczął, Ślizgon podparł głowę na ręce i patrzył na nauczyciela zupełnie bez emocji, wbrew pozorom uważając o czym mówił. Mogło się wydawać, że był sto lat świetlnych dalej, ale dzięki żywemu opowiadaniu profesora jakoś tak łatwiej było skupić się na jego osobie.
W sumie to przydąło mu się to o tyle, że zaraz pytanie zostało zadane mu bezpośrednio. Westchnął, opuszczając rękę żeby się nieco wyprostować gdy odpowiadał na pytanie. To aż szokujące, że o dziewiątej rano, gdy ignorował praktycznie całkowicie Nico siedzącego obok nawet jeśli mówił cokolwiek, to dość szczegółowo i wyczerpująco odpowiedział na zadane pytanie, zupełnie jakby aktualnie uczył się na tą lekcję. Przeczytał ten rozdział, prawda, i miał całkiem niezłą pamięć. Nie wiedział wszystkiego, ale to akurat tak, a Historia Magii bywała całkiem ciekawa. Olbrzymy też były.
Spojrzał na Nico kiedy ich wspólna grupa dostała aż dwa punkty, a na twarzy miał niemal wypisane nieme "bitch". Zamiast jednak się odezwać, choć wyglądał jakby miał zamiar, westchnął tylko, znowu podpierając głowę i bazgrząc w zeszycie gdy dalej słuchał wykładowcy.
Ilość punktów w kuferku: 5 + 3 = 8
Kostka: 3
Wynik: 8 + 3 = 11
Punkty dla grupy: 2
Naturalnie, zwykle nie łapał aluzji potrzeby ciszy, ale to wtedy, gdy Romek był wkurzony i nie chciał słuchać, a nie kiedy był zwyczajnie jeszcze śpiący i nie słuchał, bo nie uważał nawet na otoczenie. Mimo to gdy usiedli na tych zajęciach a temat się zaczął, Ślizgon podparł głowę na ręce i patrzył na nauczyciela zupełnie bez emocji, wbrew pozorom uważając o czym mówił. Mogło się wydawać, że był sto lat świetlnych dalej, ale dzięki żywemu opowiadaniu profesora jakoś tak łatwiej było skupić się na jego osobie.
W sumie to przydąło mu się to o tyle, że zaraz pytanie zostało zadane mu bezpośrednio. Westchnął, opuszczając rękę żeby się nieco wyprostować gdy odpowiadał na pytanie. To aż szokujące, że o dziewiątej rano, gdy ignorował praktycznie całkowicie Nico siedzącego obok nawet jeśli mówił cokolwiek, to dość szczegółowo i wyczerpująco odpowiedział na zadane pytanie, zupełnie jakby aktualnie uczył się na tą lekcję. Przeczytał ten rozdział, prawda, i miał całkiem niezłą pamięć. Nie wiedział wszystkiego, ale to akurat tak, a Historia Magii bywała całkiem ciekawa. Olbrzymy też były.
Spojrzał na Nico kiedy ich wspólna grupa dostała aż dwa punkty, a na twarzy miał niemal wypisane nieme "bitch". Zamiast jednak się odezwać, choć wyglądał jakby miał zamiar, westchnął tylko, znowu podpierając głowę i bazgrząc w zeszycie gdy dalej słuchał wykładowcy.
"The echo, as wide as the equator,
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."