28-11-2021, 06:32 AM
Westchnął z oburzeniem w równie przerysowany sposób, co do tej pory.
- Takiego sobie wybrałaś, nie ma odwrotu, zaklepane - odparł rozkładając przy tym ręce. - Nie zgodzę się na rozwód tak szybko. Będę walczył o ten związek!
Może wczuł się w ten mały teatrzyk trochę za bardzo, ale przecież nie robił tym nikomu krzywdy i liczył na rozbawienie Kai jeszcze trochę bardziej. Co najmniej na tyle, by wybić ją z jej własnej gry - w końcu śmiejąc się nie mogłaby już udawać obrażonej.
Oczywiście wpadł na podobny pomysł z autografem... Ale nie chciał jeszcze badać, na ile może sobie pozwolić na każdym kroku. Bo skoro zapoznał się już trochę z fizyczną barierą, to pewnie w rozmowie też mógłby się na jakieś nadziać. Może nie wszystko jednej nocy.
- Nie bądź dla siebie taka... Nie jesteś wcale aż tak przewidywalna - odpowiedział jej wyrozumiałym tonem, trochę złośliwie, jakby pocieszał dziecko.
Jednak już w chwilę później objął ją i przysunął ją tym samym do siebie.
- Ale serio, zimno ci? - dopytał pamiętając o jej słowach sprzed paru chwil.
Może powrót do zamku nie byłby też takim najgorszym pomysłem... Zwłaszcza że póki co miał w głowie jeszcze plan nazbierania jej małego bukieciku i przecież mogliby przenieść swoją dwuosobową imprezę choćby do Pokoju Wspólnego na chwilę przed rozstaniem... Choć jeśli zależałoby to od Ethana, nie rozstawaliby się na noc wcale. Nawet jeśli był pewien, że noc nie zakończy się seksem.
- Takiego sobie wybrałaś, nie ma odwrotu, zaklepane - odparł rozkładając przy tym ręce. - Nie zgodzę się na rozwód tak szybko. Będę walczył o ten związek!
Może wczuł się w ten mały teatrzyk trochę za bardzo, ale przecież nie robił tym nikomu krzywdy i liczył na rozbawienie Kai jeszcze trochę bardziej. Co najmniej na tyle, by wybić ją z jej własnej gry - w końcu śmiejąc się nie mogłaby już udawać obrażonej.
Oczywiście wpadł na podobny pomysł z autografem... Ale nie chciał jeszcze badać, na ile może sobie pozwolić na każdym kroku. Bo skoro zapoznał się już trochę z fizyczną barierą, to pewnie w rozmowie też mógłby się na jakieś nadziać. Może nie wszystko jednej nocy.
- Nie bądź dla siebie taka... Nie jesteś wcale aż tak przewidywalna - odpowiedział jej wyrozumiałym tonem, trochę złośliwie, jakby pocieszał dziecko.
Jednak już w chwilę później objął ją i przysunął ją tym samym do siebie.
- Ale serio, zimno ci? - dopytał pamiętając o jej słowach sprzed paru chwil.
Może powrót do zamku nie byłby też takim najgorszym pomysłem... Zwłaszcza że póki co miał w głowie jeszcze plan nazbierania jej małego bukieciku i przecież mogliby przenieść swoją dwuosobową imprezę choćby do Pokoju Wspólnego na chwilę przed rozstaniem... Choć jeśli zależałoby to od Ethana, nie rozstawaliby się na noc wcale. Nawet jeśli był pewien, że noc nie zakończy się seksem.