29-11-2021, 01:23 AM
Uniósł brwi na jego komentarz. Z dwóch powodów: nie brzmiał szczerze, oraz przede wszystkim on był ostatnim razem bardzo nie fair w walce, o czym Hiro nie zapomniał, więc samo mówienie of fairness jakoś mu się gryzło. Zlustrował go wzrokiem oceniająco.
- Trochę. - Przytaknął krótko, nie wczuwając się szczególnie w temat, ale musiał mieć ostatnie słowo.
Przyglądał się Krukonowi z pewnego rodzaju intensywnością. W sumie coś w nim było takiego, co zwracało uwagę, ale Hiro jeszcze nie był pewien co. Przyglądał się jak ten powstrzymuje uśmiech, co jednak było trochę widać, a zaraz jak jednak parska śmiechem. Uniósł nieco głowę, coraz bardziej będąc ostrożnym i czując jakby ten mu zagrażał. Ale nie zachowywał się agresywnie, zupełnie nie. Dlaczego więc czuł się jakby miał zaraz go zaatakować? Czuł jak jego mięśnie się spinają, jak coś w nim się spina w oczekiwaniu na... Właśnie, na co?
- To ty się martwisz o to ile siedziałem w korytarzu, ja nie chcę niczego poza tobą będącym gdziekolwiek indziej niż w zasięgu mojego wzroku. - Skomentował sucho, w sumie mimo wszystko nadal spokojnie. Dzisiaj nie był tak łatwy do sprowokowania! Co więcej, w sumie nagle interesowało go jak miał na imię, i w ogóle kim był ten typ. Ale nie zapyta, bo dyshonor dla świerszcza. - Ale jak już jesteś, możesz rozwinąć co cię tak bawi. - Zachęcił, nie odwracając od niego intensywnego wzroku nawet na sekundę.
- Trochę. - Przytaknął krótko, nie wczuwając się szczególnie w temat, ale musiał mieć ostatnie słowo.
Przyglądał się Krukonowi z pewnego rodzaju intensywnością. W sumie coś w nim było takiego, co zwracało uwagę, ale Hiro jeszcze nie był pewien co. Przyglądał się jak ten powstrzymuje uśmiech, co jednak było trochę widać, a zaraz jak jednak parska śmiechem. Uniósł nieco głowę, coraz bardziej będąc ostrożnym i czując jakby ten mu zagrażał. Ale nie zachowywał się agresywnie, zupełnie nie. Dlaczego więc czuł się jakby miał zaraz go zaatakować? Czuł jak jego mięśnie się spinają, jak coś w nim się spina w oczekiwaniu na... Właśnie, na co?
- To ty się martwisz o to ile siedziałem w korytarzu, ja nie chcę niczego poza tobą będącym gdziekolwiek indziej niż w zasięgu mojego wzroku. - Skomentował sucho, w sumie mimo wszystko nadal spokojnie. Dzisiaj nie był tak łatwy do sprowokowania! Co więcej, w sumie nagle interesowało go jak miał na imię, i w ogóle kim był ten typ. Ale nie zapyta, bo dyshonor dla świerszcza. - Ale jak już jesteś, możesz rozwinąć co cię tak bawi. - Zachęcił, nie odwracając od niego intensywnego wzroku nawet na sekundę.