29-11-2021, 01:56 AM
Nie był tępy, domyślał się, że Camden nie wierzy w to, czyja to zapalniczka. W sumie nawet nie zdążył się sam do niej przywiązać, miał swoje w dormitorium, dużo ich. Szkoda tej, ale jakoś uznał, że chyba nie chce mu się szarpać o taką pierdołę dla samej zasady, skoro ukradł ją minutę temu. Na ulicy też nie zawsze dostawał wszystko, co chciał, życie. Inna sprawa, że Camden był irytująco arogancki w tym, zdaniem Hiro. (ironicznie)
Udał urzeczoną minkę, na chwilę kładąc dłoń na klatce piersiowej.
- To takie słodkie z twojej strony. - Skomentował niby wzruszonym tonem. Po tym ręka opadła mu wzdłuż ciała. - Się nie zesraj. - Dodał mamrotem, po tym odpychając się od ściany w zaciągnięciu papierosem. Podszedł powoli, niemal beztrosko, ku chłopakowi, patrząc mu w oczy uważnie. A gdy zatrzymał się krok przed nim, wydmuchnął dym mu prosto w twarz. Nie żeby prowokował, but he does. Zawsze prowokował, nawet nieświadomie. Takie jego soobiste skrzywienie podświadomego poszukiwania agresji, bo tą znał i paradoksalnie czuł się z nią bezpieczniej niż z zamiarami pokojowymi.
- Oh, to ostatnio uraziłem cię swoją bezpośredniością? Sory. - Oczywista nie było mu przykro, bezsprzecznie było to słychać. - Irytujesz mnie. - Powiedział wprost, choć nadal spokojnie. - Sugerowałbym żebyś nie wpierdalał się za często w moje sprawy. - Kiwając niby ku jego kieszeni z zapalniczką.
Udał urzeczoną minkę, na chwilę kładąc dłoń na klatce piersiowej.
- To takie słodkie z twojej strony. - Skomentował niby wzruszonym tonem. Po tym ręka opadła mu wzdłuż ciała. - Się nie zesraj. - Dodał mamrotem, po tym odpychając się od ściany w zaciągnięciu papierosem. Podszedł powoli, niemal beztrosko, ku chłopakowi, patrząc mu w oczy uważnie. A gdy zatrzymał się krok przed nim, wydmuchnął dym mu prosto w twarz. Nie żeby prowokował, but he does. Zawsze prowokował, nawet nieświadomie. Takie jego soobiste skrzywienie podświadomego poszukiwania agresji, bo tą znał i paradoksalnie czuł się z nią bezpieczniej niż z zamiarami pokojowymi.
- Oh, to ostatnio uraziłem cię swoją bezpośredniością? Sory. - Oczywista nie było mu przykro, bezsprzecznie było to słychać. - Irytujesz mnie. - Powiedział wprost, choć nadal spokojnie. - Sugerowałbym żebyś nie wpierdalał się za często w moje sprawy. - Kiwając niby ku jego kieszeni z zapalniczką.