11-12-2021, 05:24 AM
Wzruszył ramionami z lekkim uśmiechem.
- To mnie pilnuj - odparł lekko, bez zawahania.
Owszem, była to jedna z kolejnych drobnych prowokacji. Chciałby zobaczyć, jak miałoby to pilnowanie wyglądać. Zwłaszcza że do tej pory był bardzo zadowolony z przebiegu ich związku. Nie to, żeby ten miał już długi staż... Ale jakoś na ten moment wierzył, że to absolutnie najlepsze, co spotkało go od dawna.
- Zawsze mogłaś być bardziej przewidywalna - skomentował z powagą, choć przy tej złośliwości nie potrafił powstrzymać uśmiechu.
I oczywiście zdawał sobie sprawę z tego, że to wcale nie najlepszy komplement... Sam oburzyłby się, gdyby powiedziała o nim coś podobnego!
- Skoro spodziewałbym się niespodziewanego... - przerwał na krótki moment, jakby musiał ułożyć sobie w głowie to, co właśnie wypowiedział oraz co miał powiedzieć zaraz. - To musiałabyś po prostu bardziej się postarać, żeby mnie zaskoczyć. Ale to nie niemożliwe. Chyba że nie chcesz, to w sumie zrozumiałe i ok... To poddajesz się?
Miał szczerą nadzieję, że wystarczająco ją sprowokował. W końcu tak było ciekawiej! Dobrze się bawili.
Prychnął cicho w reakcji na jej dalsze słowa.
- Sugerujesz, że nie dbam? - spytał ponownie udając oburzenie. - To tyle, wracasz do ciepłego dormitorium!
Po tym zarządzeniu, odsunął się od niej i chwycił ją za rękę, by spróbować poprowadzić ją w kierunku zamku. Oczywiście nie miałby nic przeciwko, gdyby zaprotestowała. Właściwie tego właśnie się spodziewał.
- To mnie pilnuj - odparł lekko, bez zawahania.
Owszem, była to jedna z kolejnych drobnych prowokacji. Chciałby zobaczyć, jak miałoby to pilnowanie wyglądać. Zwłaszcza że do tej pory był bardzo zadowolony z przebiegu ich związku. Nie to, żeby ten miał już długi staż... Ale jakoś na ten moment wierzył, że to absolutnie najlepsze, co spotkało go od dawna.
- Zawsze mogłaś być bardziej przewidywalna - skomentował z powagą, choć przy tej złośliwości nie potrafił powstrzymać uśmiechu.
I oczywiście zdawał sobie sprawę z tego, że to wcale nie najlepszy komplement... Sam oburzyłby się, gdyby powiedziała o nim coś podobnego!
- Skoro spodziewałbym się niespodziewanego... - przerwał na krótki moment, jakby musiał ułożyć sobie w głowie to, co właśnie wypowiedział oraz co miał powiedzieć zaraz. - To musiałabyś po prostu bardziej się postarać, żeby mnie zaskoczyć. Ale to nie niemożliwe. Chyba że nie chcesz, to w sumie zrozumiałe i ok... To poddajesz się?
Miał szczerą nadzieję, że wystarczająco ją sprowokował. W końcu tak było ciekawiej! Dobrze się bawili.
Prychnął cicho w reakcji na jej dalsze słowa.
- Sugerujesz, że nie dbam? - spytał ponownie udając oburzenie. - To tyle, wracasz do ciepłego dormitorium!
Po tym zarządzeniu, odsunął się od niej i chwycił ją za rękę, by spróbować poprowadzić ją w kierunku zamku. Oczywiście nie miałby nic przeciwko, gdyby zaprotestowała. Właściwie tego właśnie się spodziewał.