13-12-2021, 09:13 PM
Pierwszy dzień szkoły był zdecydowanie najgorszy. Wszyscy się znają, a ona była jedna nie znająca nikogo poza Kieranem. Nie chciała się jednak do niego lepić i zamęczać skoro chciałby pewnie zobaczyć się z przyjaciółmi, nadrobić ostatnie tygodnie rozłąki, a ona byłaby niezręczna, stojąc jak kołek albo jakaś durna thophy wife. Zresztą, tak dodatkowo, miał teraz kolejne zajęcia, na które ona sama nie uczęszczała, zatem musiała znaleźć kolejną salę sama. Wcześniej jakoś szła za tłumem, ale teraz tłum się rozpierzchł, a ona została z mapką, która raczej bardziej ją gubiła niż naprowadzała na odpowiednią drogę na zajęcia.
Z pomocą przyszedł jej, jak już zdążyła zwrócić uwagę po samej odznace (a nawet bardziej po prostu po oznajmieniu nauczyciela, że takowym jest), prefekt z jej Domu i klasy, Philip. Odznaka była oficjalnie jej jedynym punktem zaczepienia żeby odróżnić go od jego bliźniaka, bo są doćka w doćkę tacy sami jej zdaniem. Ale nie znała ich, nie widziała jeszcze subtelnych różnic w ruchach, zachowaniu czy chociażby spojrzeniu nawet. I miło ją zaskoczyło gdy chłopak podszedł by zaproponować swoją pomoc w odnalezieniu się w tej szkole. Uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością.
- O tak, bardzo bym była wdzięczna, dzięki. Dostałam co prawda mapki, ale chyba bardziej komplikują sprawę niż faktycznie pomagają, mam takie wrażenie.
Mówiła to z przyjaznym rozbawieniem, krótko unosząc trzymane pergaminy zanim chowała je do torby. Poddała się na nich, może była tępa, a może te mapy zjebane, ale tak czy siak się nie dogadają, to było pewne.
- Szczególnie, że wcześniej szłam za tłumem, a teraz mam okienko i mogę tylko się modlić, że trafię na miejsce w tą godzinę z hakiem. - Dodała zaraz.