22-12-2021, 01:55 AM
Ponownie parsknął na jej oskarżenia. Ale jak mógł nie obracać wszystkiego przeciwko niej, albo przedstawiać odwrotnie, niż ona sama by sobie tego życzyła, skoro prosta odpowiedź przychodziła mu na myśl każdorazowo w chwili, gdy usłyszał jej słowa. To tak jakby sama się prosiła.
- Jakiej porażki? - spytał na wstępie z szerokim uśmiechem, co jasno sygnalizowało, że jest dumny z tego, co zaraz doda. - Ale jakiej porażki, jak jestem dziś absolutnie najszczęśliwszym facetem, hm?
Był również oczywiście facetem po pewnej dawce alkoholu, tym bardziej upojonym początkiem czegoś nowego i ekscytującego, ale faktycznie mógł być w tej chwili jedną z najszczęśliwszych osób w Hogwarcie. Na pewno te emocje miały jeszcze ciut opaść, ale był przekonany, że Kaia jest idealna.
- Ja? - spytał udając zdziwienie zmieszane zgrabnie ze zmartwieniem. - Kurwa, chcesz powiedzieć, że spodziewałaś się oświadczyn? Jak długo? Co mnie zdradziło?
Oczywiście, że się nie spodziewała! On tylko udowadniał jej w tej chwili, jak bardzo absurdalne pytanie mu zadała.
Z kolei kolejna docinka Kai już trochę go dotknęła. Wiedział, kiedy będzie tęsknił. Sporo o tym myślał. Właściwie codziennie uciekał od myśli o przyszłym roku, ale ta zdawały się w końcu uparcie wracać i to w najmniej spodziewanych momentach, jak choćby ten. Tym razem jednak nie dał po sobie tego poznać inaczej niż przez nieco mocniejsze przytulenie. Zaraz jednak rozluźnił objęcie, by unieść jedną rękę i położyć ją jej na głowie, jakby chciał czule ją pogłaskać, ale po chwili tylko poczochrał jej włosy.
- Nie ma mowy, nie dasz mi zatęsknić - odparł zupełnie jakby był o tym w stu procentach przekonany.
Nie był. W tym cały problem... Ale tym razem chyba udało mu się dobrze zagrać swoją rolę.
- Jakiej porażki? - spytał na wstępie z szerokim uśmiechem, co jasno sygnalizowało, że jest dumny z tego, co zaraz doda. - Ale jakiej porażki, jak jestem dziś absolutnie najszczęśliwszym facetem, hm?
Był również oczywiście facetem po pewnej dawce alkoholu, tym bardziej upojonym początkiem czegoś nowego i ekscytującego, ale faktycznie mógł być w tej chwili jedną z najszczęśliwszych osób w Hogwarcie. Na pewno te emocje miały jeszcze ciut opaść, ale był przekonany, że Kaia jest idealna.
- Ja? - spytał udając zdziwienie zmieszane zgrabnie ze zmartwieniem. - Kurwa, chcesz powiedzieć, że spodziewałaś się oświadczyn? Jak długo? Co mnie zdradziło?
Oczywiście, że się nie spodziewała! On tylko udowadniał jej w tej chwili, jak bardzo absurdalne pytanie mu zadała.
Z kolei kolejna docinka Kai już trochę go dotknęła. Wiedział, kiedy będzie tęsknił. Sporo o tym myślał. Właściwie codziennie uciekał od myśli o przyszłym roku, ale ta zdawały się w końcu uparcie wracać i to w najmniej spodziewanych momentach, jak choćby ten. Tym razem jednak nie dał po sobie tego poznać inaczej niż przez nieco mocniejsze przytulenie. Zaraz jednak rozluźnił objęcie, by unieść jedną rękę i położyć ją jej na głowie, jakby chciał czule ją pogłaskać, ale po chwili tylko poczochrał jej włosy.
- Nie ma mowy, nie dasz mi zatęsknić - odparł zupełnie jakby był o tym w stu procentach przekonany.
Nie był. W tym cały problem... Ale tym razem chyba udało mu się dobrze zagrać swoją rolę.