23-12-2021, 01:16 AM
Posłał mu wymuszony uśmiech - i tu Donovan pewnie nie potrzebowałby nawet czytać w jego myślach, by dostrzec, że w rzeczy samej wkurzał go takim zachowaniem i to bardzo. To znaczy, jeśli miałby w ogóle jakiekolwiek resztki wątpliwości, co do tego, czy dodatkowe pytania, wtrącanie się i tym podobne mogły tak bardzo irytować Nico. Mogły i irytowały. Tu Ślizgon nawet nie starał się być aż tak przekonujący.
Ale ten temat był zamknięty. I żeby jednak Donovan się nie zdziwił, kiedy to Nico uznałby, że czas na zemstę i to on dla odmiany będzie tą irytującą stroną! W dodatku przy publice, żeby byli kwita. Gorzej, że jeśli tylko choć trochę śledził jego tok myśli, nie mógłby się zdziwić... Miał wszystko właśnie tutaj, na bieżąco. Niemniej mógł się spodziewać, że póki co jest bezpieczny. W końcu Nico chciał od niego czegoś innego i nie miał zamiaru z kolei zniechęcać jego do samego siebie. Jakby nie patrzeć, nie miał tak łatwo, jak Gryfon. Starał się, by to nie wyglądało, jakby z ostrożnością stawiał każdy kolejny krok, ale właściwie właśnie tak było.
Wreszcie na jego twarzy pojawił się szczery, choć lekki uśmiech, kiedy jeszcze chciał być tajemniczy w kontekście tej tajemniczej chiromancji. A przynajmniej tajemniczej dla Donovana i... I jeszcze trochę dla Nico. Absolutnie nie był to jego obszar zainteresowań, w związku z czym nie wiedział o tym dużo, ale nie musiał się wcale dzielić tą informacją. W końcu mógł dzięki temu więcej nazmyślać. W dodatku na swoją korzyść!
Przeszedł ze dwa kroki szybciej, by wyprzedzić lekko chłopaka i zaraz zaszedł mu drogę, by zatrzymać się tuż przed nim i popatrzeć mu w oczy - co było idealną chwilą, póki pojedyncza kropla deszczu nie wpadła mu do oka, na co zmuszony był zamrugać i przetrzeć oko, ale dzielnie nie dał się rozproszyć kolejnej niedogodności.
- Wróżenie z dłoni - wyjaśnił szybko, jeszcze trąc oko, jednak zaraz po tym, wyciągnął ku niemu otwartą dłoń, licząc że da mu rękę i będą mieli moment.
Ale ten temat był zamknięty. I żeby jednak Donovan się nie zdziwił, kiedy to Nico uznałby, że czas na zemstę i to on dla odmiany będzie tą irytującą stroną! W dodatku przy publice, żeby byli kwita. Gorzej, że jeśli tylko choć trochę śledził jego tok myśli, nie mógłby się zdziwić... Miał wszystko właśnie tutaj, na bieżąco. Niemniej mógł się spodziewać, że póki co jest bezpieczny. W końcu Nico chciał od niego czegoś innego i nie miał zamiaru z kolei zniechęcać jego do samego siebie. Jakby nie patrzeć, nie miał tak łatwo, jak Gryfon. Starał się, by to nie wyglądało, jakby z ostrożnością stawiał każdy kolejny krok, ale właściwie właśnie tak było.
Wreszcie na jego twarzy pojawił się szczery, choć lekki uśmiech, kiedy jeszcze chciał być tajemniczy w kontekście tej tajemniczej chiromancji. A przynajmniej tajemniczej dla Donovana i... I jeszcze trochę dla Nico. Absolutnie nie był to jego obszar zainteresowań, w związku z czym nie wiedział o tym dużo, ale nie musiał się wcale dzielić tą informacją. W końcu mógł dzięki temu więcej nazmyślać. W dodatku na swoją korzyść!
Przeszedł ze dwa kroki szybciej, by wyprzedzić lekko chłopaka i zaraz zaszedł mu drogę, by zatrzymać się tuż przed nim i popatrzeć mu w oczy - co było idealną chwilą, póki pojedyncza kropla deszczu nie wpadła mu do oka, na co zmuszony był zamrugać i przetrzeć oko, ale dzielnie nie dał się rozproszyć kolejnej niedogodności.
- Wróżenie z dłoni - wyjaśnił szybko, jeszcze trąc oko, jednak zaraz po tym, wyciągnął ku niemu otwartą dłoń, licząc że da mu rękę i będą mieli moment.