24-12-2021, 10:16 PM
Wiedziała, znała go za dobrze, chociażby zwracając uwagę na jego zwyczaje, potrzeby, na fazy ksieżyca, by podobne oczywistości jej umykały. Zresztą, właśnie, akurat biegać to czasem wychodzili wspólnie, choć rzadko, bo zgrać się jest ciężko bez ścieżki komunikacji, jak wykluczyć sowę. Uniosła kącik ust nieco, rpzyglądając mu się uważnie. Szukała jego uczuć, humoru. Dlaczego potrzebował dzisiaj biegać, co miał w głowie? Oraz też, jakie nastawienie miał obecnie do niej samej? Niby po pełni rozmawiali jakoś w miarę normalnie, ale też bardzo oszczędnie, bo jakoś nie było czasu. Zastanawiała się jednak czy to na pewno jego brak, czy raczej brak chęci do rozmowy, ze strony Noah. Bądź co bądź ostatnio dość go zdenerwowała, zupełnie nie celowo.
- Mickey, Ślizgon z szóstej klasy. - Była przekonana, że Noah ma to gdzieś, oraz ona też miała w zasadzie. Ale skoro pytał... - Ja tu jestem i tak tylko dla towarzystwa i przyjemności wyjścia. I dla swatania April, tak przy okazji. Ale chyba już nic tu po mnie.
Wzruszyła ramieniem lekko. Zerknęła jeszcze za siebie na April, widząc jednak, że jest, żyje, nic złego się nie dzieje, wróciła spojrzeniem do Noah, już nieco mniej uśmiechniętymi oczami. Martwiła się o niego, i stresowała, jak zawsze gdy mieli dosłownie jakiekolwiek konflikty czy trudniejsze momenty między nimi. Szczególnie, że czuła się trochę winna. Trochę, bo nie wiedziała, że Noah tam w pociągu jest obok, ale też wiedząc, że był krok przed przemianą, i że jest wtedy bardzo nerwowy, po prostu było jej przykro, że sprowokowała taką sytuację. Zły czas sobie wybrała.
- To jak się teraz czujesz, lepiej? - Zapytała, przyglądając mu się w trosce. - Ostatnio wydajesz się... Spięty.
Co było w sumie prawdą, ale nie rozwijała naturalnie skąd takie przekonanie.
- Mickey, Ślizgon z szóstej klasy. - Była przekonana, że Noah ma to gdzieś, oraz ona też miała w zasadzie. Ale skoro pytał... - Ja tu jestem i tak tylko dla towarzystwa i przyjemności wyjścia. I dla swatania April, tak przy okazji. Ale chyba już nic tu po mnie.
Wzruszyła ramieniem lekko. Zerknęła jeszcze za siebie na April, widząc jednak, że jest, żyje, nic złego się nie dzieje, wróciła spojrzeniem do Noah, już nieco mniej uśmiechniętymi oczami. Martwiła się o niego, i stresowała, jak zawsze gdy mieli dosłownie jakiekolwiek konflikty czy trudniejsze momenty między nimi. Szczególnie, że czuła się trochę winna. Trochę, bo nie wiedziała, że Noah tam w pociągu jest obok, ale też wiedząc, że był krok przed przemianą, i że jest wtedy bardzo nerwowy, po prostu było jej przykro, że sprowokowała taką sytuację. Zły czas sobie wybrała.
- To jak się teraz czujesz, lepiej? - Zapytała, przyglądając mu się w trosce. - Ostatnio wydajesz się... Spięty.
Co było w sumie prawdą, ale nie rozwijała naturalnie skąd takie przekonanie.