25-12-2021, 01:48 AM
Dzisiejsze zajęcia Opieki nad Magicznymi Stworzeniami odbywały się w terenie i niestety Camdenowi udało się zapodziać - prawdopodobnie na nich, ale równie dobrze mógł przemierzać teraz całą tę drogę na nic - podręcznik. Cały podręcznik. Kto i w jaki sposób gubił podręcznik? To nieco żałosne... I dlatego też jego walk of shame odbywał się bez żadnego towarzystwa.
Na złość jemu, jeszcze musiało dziś wiać. Gdyby nie to, byłby to przyjemny dzień... Z tym, że nie zabrał też niczego na siebie, a temperatura też powoli spadała. Może powinien zacząć przyzwyczajać się, że to już nie czas na tak lekki ubiór.
W pewnym momencie kichnął i normalnie zapomniałby o tym po paru sekundach i nie byłoby to istotne, gdyby nie to, że usłyszał znajomy głos o nieznanym jeszcze tonie...
Obrócił się i w pierwszej chwili popatrzył na Gryfona z czystym zmieszaniem. Czy on właśnie życzył mu na zdrowie? Chyba się nie przesłyszał - to nie było "a żebyś się jeszcze udławił tym kichnięciem". Pierwszy raz naprawdę go zaskoczył. Jednak nie miał dużych nadziei, ludzie nie zmieniają się tak po prostu i... Chyba nie miał bliźniaka, prawda?
- To nie było szczere - zdecydował chwilę po zatrzymaniu się wpatrując się w niego.
A może chciał uśpić jego cierpliwość, bo... Coś?
Na złość jemu, jeszcze musiało dziś wiać. Gdyby nie to, byłby to przyjemny dzień... Z tym, że nie zabrał też niczego na siebie, a temperatura też powoli spadała. Może powinien zacząć przyzwyczajać się, że to już nie czas na tak lekki ubiór.
W pewnym momencie kichnął i normalnie zapomniałby o tym po paru sekundach i nie byłoby to istotne, gdyby nie to, że usłyszał znajomy głos o nieznanym jeszcze tonie...
Obrócił się i w pierwszej chwili popatrzył na Gryfona z czystym zmieszaniem. Czy on właśnie życzył mu na zdrowie? Chyba się nie przesłyszał - to nie było "a żebyś się jeszcze udławił tym kichnięciem". Pierwszy raz naprawdę go zaskoczył. Jednak nie miał dużych nadziei, ludzie nie zmieniają się tak po prostu i... Chyba nie miał bliźniaka, prawda?
- To nie było szczere - zdecydował chwilę po zatrzymaniu się wpatrując się w niego.
A może chciał uśpić jego cierpliwość, bo... Coś?