25-12-2021, 05:11 AM
Z jakiegoś powodu nie mógł powstrzymać już uśmiechu, gdy Kaia stanęła na palcach. I jak tu prowadzić poważną rozmowę na temat przyszłości swoich dzieci? Była niepoważna!
- Widzisz, wiedziałem, że stchórzysz. Doskonale wiesz, że nie miałabyś szans.
Tak. Szans w walce o wyimaginowane dzieci po zmyślonym rozwodzie, który nie miałby miejsca, gdyby nie odgrywanie spontanicznego ślubu z pomocą niematerialnych obrączek. Właśnie w tym jej szanse były zerowe i Ethan czuł satysfakcję z wygranej. Tak, bo widział w tym swoje zwycięstwo! To Kaia wycofała pozew rozwodowy.
- Może powinniśmy być razem tylko od dwudziestego ósmego lipca do połowy grudnia? Inaczej to brzmi jak cholernie ciężka sprawa - odparł od razu takim tonem, jakby szczerze to rozważał, jednak zapominając, że w takim wypadku nadal prześladowałaby go rocznica. Tego nie dało się wygrać. - Albo możesz jeszcze mi powiedzieć, że nie potrzebujesz ode mnie nic, bo liczy się przede wszystkim uczucie między nami.
Dodając ostatnie położył dłoń, którą trzymał za rękę Kaię na swojej piersi, by podkreślić wagę swoich słów oraz uczucia pomiędzy nimi.
W chwilę potem, gdy kończyła mówić mu o roślinach, puścił jej rękę, tylko po to by przysunąć się nieco bliżej i objąć ją w drodze na kwiatki.
- Mandragora nie miałaby szans, moja dziewczyna by ją dojebała w razie potrzeby - odparł z pełnym przekonaniem, a nawet niemal dumą w głosie. - Ale dobra, w takim razie zrzekasz się prawa do marudzenia, jak coś ci się nie spodoba, mi to pasuje.
- Widzisz, wiedziałem, że stchórzysz. Doskonale wiesz, że nie miałabyś szans.
Tak. Szans w walce o wyimaginowane dzieci po zmyślonym rozwodzie, który nie miałby miejsca, gdyby nie odgrywanie spontanicznego ślubu z pomocą niematerialnych obrączek. Właśnie w tym jej szanse były zerowe i Ethan czuł satysfakcję z wygranej. Tak, bo widział w tym swoje zwycięstwo! To Kaia wycofała pozew rozwodowy.
- Może powinniśmy być razem tylko od dwudziestego ósmego lipca do połowy grudnia? Inaczej to brzmi jak cholernie ciężka sprawa - odparł od razu takim tonem, jakby szczerze to rozważał, jednak zapominając, że w takim wypadku nadal prześladowałaby go rocznica. Tego nie dało się wygrać. - Albo możesz jeszcze mi powiedzieć, że nie potrzebujesz ode mnie nic, bo liczy się przede wszystkim uczucie między nami.
Dodając ostatnie położył dłoń, którą trzymał za rękę Kaię na swojej piersi, by podkreślić wagę swoich słów oraz uczucia pomiędzy nimi.
W chwilę potem, gdy kończyła mówić mu o roślinach, puścił jej rękę, tylko po to by przysunąć się nieco bliżej i objąć ją w drodze na kwiatki.
- Mandragora nie miałaby szans, moja dziewczyna by ją dojebała w razie potrzeby - odparł z pełnym przekonaniem, a nawet niemal dumą w głosie. - Ale dobra, w takim razie zrzekasz się prawa do marudzenia, jak coś ci się nie spodoba, mi to pasuje.