26-12-2021, 06:53 PM
To nie tak, że się "nie podobało"! Znaczy, w sumie tak było, ale nie miała pretensji, jedynie może większe oczekiwania i zdawało się, że zaczynała dopiero odczuwać pierwsze rozczarowania. Zerknęła na niego z nieco zmieszanym uśmiechem.
- Tak, dobrze. W sumie jesteś na mnie skazany, pewnie będę cię trochę męczyć co jakiś czas. - Odpowiedziała z uprzejmym, krótkim uśmiechem.
To miłe, że proponował odprowadzanie jej na zajęcia, choć to brzmiało problematycznie dla niego, tak sądziła. Znaczy, dla niej nie byłoby to problemem i gdyby ktoś inny chciał ją odprowadzić to też by nie powstrzymywała, to przemiłe! Po prostu on zdawał się niekoniecznie składać taką propozycję z sympatii, a właśnie poczucia obowiązku. Co nadal nie było złe, po prostu zależało jej żeby nie była samym obowiązkiem. Chciała żeby się dogadali.
- Jeśli to nie będzie problemem, jasne. Generalnie moglibyśmy też się przejść po zajeciach raz na jakiś czas porobić coś razem. Nie wiem co, bo nie wiem jakie ogólnie są tu możliwości, ale póki nie jest jeszcze całkiem zimno, chętnie nawet zwiedziłabym tereny zamku?
Może dziwne, że to ona proponowała wspólny czas, a nie on, ale w sumie był dwudziesty pierwszy wiek, równouprawnienie (prawie) i w ogóle. Poza tym chciała pokazać, że chce spędzić z nim czas. Bo może i ona jest chłodna, ale nie widzi tego, bo jak? Nie zdawała sobie sprawy ze swojego zachowania tak obiektywnie, jedynie to co sama sądziła, że widać, bo tak czuła. A jak było naprawdę, nie wiedziała.
- Oh, a jakie są kluby na przykład? - Zainteresowała się, zerkając na niego w szczerej ciekawości.
- Tak, dobrze. W sumie jesteś na mnie skazany, pewnie będę cię trochę męczyć co jakiś czas. - Odpowiedziała z uprzejmym, krótkim uśmiechem.
To miłe, że proponował odprowadzanie jej na zajęcia, choć to brzmiało problematycznie dla niego, tak sądziła. Znaczy, dla niej nie byłoby to problemem i gdyby ktoś inny chciał ją odprowadzić to też by nie powstrzymywała, to przemiłe! Po prostu on zdawał się niekoniecznie składać taką propozycję z sympatii, a właśnie poczucia obowiązku. Co nadal nie było złe, po prostu zależało jej żeby nie była samym obowiązkiem. Chciała żeby się dogadali.
- Jeśli to nie będzie problemem, jasne. Generalnie moglibyśmy też się przejść po zajeciach raz na jakiś czas porobić coś razem. Nie wiem co, bo nie wiem jakie ogólnie są tu możliwości, ale póki nie jest jeszcze całkiem zimno, chętnie nawet zwiedziłabym tereny zamku?
Może dziwne, że to ona proponowała wspólny czas, a nie on, ale w sumie był dwudziesty pierwszy wiek, równouprawnienie (prawie) i w ogóle. Poza tym chciała pokazać, że chce spędzić z nim czas. Bo może i ona jest chłodna, ale nie widzi tego, bo jak? Nie zdawała sobie sprawy ze swojego zachowania tak obiektywnie, jedynie to co sama sądziła, że widać, bo tak czuła. A jak było naprawdę, nie wiedziała.
- Oh, a jakie są kluby na przykład? - Zainteresowała się, zerkając na niego w szczerej ciekawości.