26-12-2021, 08:32 PM
Pokiwała głową, w sumie faktycznie będąc nieco podejrzliwą. Znaczy, fakt, to naprawdę ogromny zamek i wierzyła, że można się zgubić na kilka godzin, ale ostatecznie chyba znalazłby się ktokolwiek żeby wskazać drogę? Nie da się chyba zagubić na kilka dni i nikogo nie spotkać? Chociaż patrząc na umiejscowienie dormitorium Ślizgonów, faktycznie starczy skręcić nie w tę stronę czy nie ten zakręt i sądziła, że lochy nabierały nowego oblicza.
Póki co... No ładnie, czyli będzie teraz ją wrabiał? Faktycznie zaczęła być bardziej czujna. Chociaż w sumie do tej pory, MIMO WSZYSTKO, zdawał się raczej godny zaufania i jakoś tak... Póki co nie sądziła by miał interes jej gadać głupoty. Ale też nie znała go więc nie przywiązywała się do tej myśli.
Uniosła brwi na jego zdziwienie, po czym zaśmiała się krótko. Yep, zdawała sobie sprawę jak absurdalnie mogło to brzmieć, ale jednocześnie takie były realia, te jej w każdym razie.
- Mówię poważnie. Rodziny czystokrwiste nadal to robią, większość z nich, choć odchodzi się od tego powoli. Ale w moim przypadku akurat tradycja jest nadal ta sama.
Wzruszyła ramionami lekko. Naprawdę nie bulwersowała się ani nie miała pretensji o taki bieg wydarzeń, od małego była na to przygotowana i choć wolałaby zostać w domu, w bezpieczeństwie, poznawać się ze swoim przyszłym mężem na jakimś bardziej znajomym gruncie, bez tej presji, jaką teraz miała, to mimo to po prostu... Przyjęła to. Tak było, trudno. I rodzina na niej polegała, jej ukochane siostry, to było najważniejsze.
Póki co... No ładnie, czyli będzie teraz ją wrabiał? Faktycznie zaczęła być bardziej czujna. Chociaż w sumie do tej pory, MIMO WSZYSTKO, zdawał się raczej godny zaufania i jakoś tak... Póki co nie sądziła by miał interes jej gadać głupoty. Ale też nie znała go więc nie przywiązywała się do tej myśli.
Uniosła brwi na jego zdziwienie, po czym zaśmiała się krótko. Yep, zdawała sobie sprawę jak absurdalnie mogło to brzmieć, ale jednocześnie takie były realia, te jej w każdym razie.
- Mówię poważnie. Rodziny czystokrwiste nadal to robią, większość z nich, choć odchodzi się od tego powoli. Ale w moim przypadku akurat tradycja jest nadal ta sama.
Wzruszyła ramionami lekko. Naprawdę nie bulwersowała się ani nie miała pretensji o taki bieg wydarzeń, od małego była na to przygotowana i choć wolałaby zostać w domu, w bezpieczeństwie, poznawać się ze swoim przyszłym mężem na jakimś bardziej znajomym gruncie, bez tej presji, jaką teraz miała, to mimo to po prostu... Przyjęła to. Tak było, trudno. I rodzina na niej polegała, jej ukochane siostry, to było najważniejsze.