27-12-2021, 12:27 AM
- Znaczy, po tym jakby cię znalazł, tak? - spytał, ponownie patrząc ku niemu i nawet skinął głową na jego nogę.
Pozornie mówił o przekazaniu różdżki dalej tak obojętnie... A przecież obaj zdawali sobie sprawę z tego, że nie było to mu po drodze. Czemu miałoby być? Utknąłby tutaj aż do momentu, kiedy schodek postanowiłby go puścić, lub ktoś nie zjawiłby się tu przypadkowo z pomocą. To jest, o ile Camden zdecydował się go zostawić. Na razie była to tylko ciekawa rozmowa o hipotetycznych działaniach.
- To planujesz sobie coś ugrać, czy tylko gadamy? - spytał takim tonem, jakby był zniecierpliwiony.
Nie był. Raczej nie interesowały go po prostu takie teksty jak znajdź sobie przyjaciół, czy podobne.
Uśmiechnął się lekko na ostatnie słowa, choć nie było widać w tym ani krzty radości.
- Jak dobrze, że są osoby takie, jak ty, które sprowadzają mnie na ziemię, co? Jeszcze przypadkiem pomyślałbym o sobie coś dobrego, a to przecież nie do pomyślenia, skoro mnie nie lubisz, prawda?
Czy nie lubił? Tu też Camden nie był do końca pewien. Z jakiegoś powodu faktycznie zdawał się przestać życzyć mu źle... A przynajmniej aż do tego momentu, kiedy jego irytacja była właściwie dosyć zrozumiała.
- Ale coś na pewno mam. Każdy ma wady. Ja tylko staram się nie być chujem, ale czasem nie wychodzi. Jak wypada zrównać się temperamentem, na przykład.
Pozornie mówił o przekazaniu różdżki dalej tak obojętnie... A przecież obaj zdawali sobie sprawę z tego, że nie było to mu po drodze. Czemu miałoby być? Utknąłby tutaj aż do momentu, kiedy schodek postanowiłby go puścić, lub ktoś nie zjawiłby się tu przypadkowo z pomocą. To jest, o ile Camden zdecydował się go zostawić. Na razie była to tylko ciekawa rozmowa o hipotetycznych działaniach.
- To planujesz sobie coś ugrać, czy tylko gadamy? - spytał takim tonem, jakby był zniecierpliwiony.
Nie był. Raczej nie interesowały go po prostu takie teksty jak znajdź sobie przyjaciół, czy podobne.
Uśmiechnął się lekko na ostatnie słowa, choć nie było widać w tym ani krzty radości.
- Jak dobrze, że są osoby takie, jak ty, które sprowadzają mnie na ziemię, co? Jeszcze przypadkiem pomyślałbym o sobie coś dobrego, a to przecież nie do pomyślenia, skoro mnie nie lubisz, prawda?
Czy nie lubił? Tu też Camden nie był do końca pewien. Z jakiegoś powodu faktycznie zdawał się przestać życzyć mu źle... A przynajmniej aż do tego momentu, kiedy jego irytacja była właściwie dosyć zrozumiała.
- Ale coś na pewno mam. Każdy ma wady. Ja tylko staram się nie być chujem, ale czasem nie wychodzi. Jak wypada zrównać się temperamentem, na przykład.