27-12-2021, 12:59 AM
Pokręcił głową, spuszczając na chwilę wzrok, po czym nieoczekiwanie zaśmiał się krótko.
- Próbujesz zachowywać się jak ja, jak już. Ale nie, nie podejrzewałbym cię o, jak to poniekąd określiłeś, zniżanie się do mojego poziomu. Raczej próbujesz najwyraźniej albo mi coś udowodnić, albo narzuciłeś sobie bojowe zadanie nauczenia mnie czegoś, albo zmiany mojego zachowania. Oczywiście, ja cię nie powstrzymam, powodzenia. - Wzruszył lekko ramieniem. - Ale nie, poniekąd faktycznie nie rusza. Są gorsze rzeczy niż utknięcie w schodku, albo brak różdżki. Albo ominięcie zajęć, bo pewnie nie dotrę siłą rzeczy.
To nie tak, że wcale nie ruszało. Był przecież wkurzony, i czuł się zagrożony, i wszystkie emocje były. Wypowiadał się szczerze, bo były gorsze rzeczy i sam siebie uspokajał tym, że naprawdę to jedna z lżejszych, może lepszych rzeczy, jaka mu się przytrafiła. Była trudna, stresująca, choć grał jakby zupełnie go to nie obchodziło, ale no.
- Czyli chcesz po prostu pogadać i spędzić czas z bucem? - Spojrzał na niego z westchnieniem. - Zaznaczasz non stop jak to nie lubisz mojego zachowania, moralności, jak to bez sensu, że robię tak, a nie inaczej. A jednak jesteś tu i mogąc iść, z różdżką czy bez, siedzisz sobie jak na pikniku i gawędzisz. I ja tu jestem dziwakiem?
- Próbujesz zachowywać się jak ja, jak już. Ale nie, nie podejrzewałbym cię o, jak to poniekąd określiłeś, zniżanie się do mojego poziomu. Raczej próbujesz najwyraźniej albo mi coś udowodnić, albo narzuciłeś sobie bojowe zadanie nauczenia mnie czegoś, albo zmiany mojego zachowania. Oczywiście, ja cię nie powstrzymam, powodzenia. - Wzruszył lekko ramieniem. - Ale nie, poniekąd faktycznie nie rusza. Są gorsze rzeczy niż utknięcie w schodku, albo brak różdżki. Albo ominięcie zajęć, bo pewnie nie dotrę siłą rzeczy.
To nie tak, że wcale nie ruszało. Był przecież wkurzony, i czuł się zagrożony, i wszystkie emocje były. Wypowiadał się szczerze, bo były gorsze rzeczy i sam siebie uspokajał tym, że naprawdę to jedna z lżejszych, może lepszych rzeczy, jaka mu się przytrafiła. Była trudna, stresująca, choć grał jakby zupełnie go to nie obchodziło, ale no.
- Czyli chcesz po prostu pogadać i spędzić czas z bucem? - Spojrzał na niego z westchnieniem. - Zaznaczasz non stop jak to nie lubisz mojego zachowania, moralności, jak to bez sensu, że robię tak, a nie inaczej. A jednak jesteś tu i mogąc iść, z różdżką czy bez, siedzisz sobie jak na pikniku i gawędzisz. I ja tu jestem dziwakiem?