27-12-2021, 01:14 AM
- Podpowiedziałbym to i owo, ale może niekoniecznie na swoim przykładzie.
Ciekawa... Może. Dla Hiro prędzej po prostu pełna nerwów, nie agresji dla odmiany, ale spięcia i pewnego rodzaju chodzenia po linie kiedy obaj próbowali jakoś się dogadać czy rozmawiać cywilizowanie, a przy tym nie dać się podejść faktycznym emocjom. Na przykład poczuciu zagrożenia u Hiro, a co za tym idzie, strachu. A za tym z kolei szła potrzeba samoobronny albo trzymania się na dystans.
- Ta, coś takiego. - Wzruszył lekko ramieniem. Jakoś nie przejął się tym, że ominie zajęcia, jedynie stwierdził fakt. Chyba że nauczyciel by kablował do ojca, że omija, ale niemal nigdy tego nie robił bez naprawdę ważnego powodu, zatem nie sądził by od razu się profesor wyrzygiwał.
Ale Krukon był bardziej przekonany, najwyraźniej. Zawiesił na nim wzrok, przyglądając mu się uważnie, ostrożnie. Trochę nie wiedział czego się spodziewać i choć logicznie myśląc nie podejrzewał żeby go miał zaatakować, to i tak spiął się w oczekiwaniu, zupełnie jakby miał zaraz oberwać, w gotowości by się bronić. A ten... Dał mu różdżkę. Chyba. Nie od razu nawet po nią sięgnął, podejrzliwie zerkając to na nią, to na chłopaka. Ostatecznie jednak wyciągnął rękę i jeśli mu oddał, poprawił patyk w dłoni mocniej, ściskając by w razie co mu nie wyrwał, tak w razie co.
Nie odrywał jednak od niego wzroku, czując jak szybko bije mu serce, jak każdy mięsień jest spięty w oczekiwaniu, a on z zaciętą miną czekał co chłopak zrobi.
Ciekawa... Może. Dla Hiro prędzej po prostu pełna nerwów, nie agresji dla odmiany, ale spięcia i pewnego rodzaju chodzenia po linie kiedy obaj próbowali jakoś się dogadać czy rozmawiać cywilizowanie, a przy tym nie dać się podejść faktycznym emocjom. Na przykład poczuciu zagrożenia u Hiro, a co za tym idzie, strachu. A za tym z kolei szła potrzeba samoobronny albo trzymania się na dystans.
- Ta, coś takiego. - Wzruszył lekko ramieniem. Jakoś nie przejął się tym, że ominie zajęcia, jedynie stwierdził fakt. Chyba że nauczyciel by kablował do ojca, że omija, ale niemal nigdy tego nie robił bez naprawdę ważnego powodu, zatem nie sądził by od razu się profesor wyrzygiwał.
Ale Krukon był bardziej przekonany, najwyraźniej. Zawiesił na nim wzrok, przyglądając mu się uważnie, ostrożnie. Trochę nie wiedział czego się spodziewać i choć logicznie myśląc nie podejrzewał żeby go miał zaatakować, to i tak spiął się w oczekiwaniu, zupełnie jakby miał zaraz oberwać, w gotowości by się bronić. A ten... Dał mu różdżkę. Chyba. Nie od razu nawet po nią sięgnął, podejrzliwie zerkając to na nią, to na chłopaka. Ostatecznie jednak wyciągnął rękę i jeśli mu oddał, poprawił patyk w dłoni mocniej, ściskając by w razie co mu nie wyrwał, tak w razie co.
Nie odrywał jednak od niego wzroku, czując jak szybko bije mu serce, jak każdy mięsień jest spięty w oczekiwaniu, a on z zaciętą miną czekał co chłopak zrobi.