27-12-2021, 01:31 AM
Ale on najzwyczajniej w świecie nie wyglądał, jakby miał sobie poradzić, z kolei Camden jakoś nie lubił zostawiać kogoś w potrzebie, chyba że faktycznie sobie na to zasłużył... Jak Gryfon za pierwszym razem, kiedy odmarzał w samotności. A przynajmniej zakładał, że odmarzał właśnie w samotności. Nie wiedział. Może ktoś przypadkiem na niego wpadł. Ale dziś? Dziś mu nie podpadł. Dziś to Krukon był złośliwy i niby miał jakieś swoje powody, ale to zupełnie inna kwestia.
- Na pewno? - spytał unosząc brwi i wyraźnie wątpiąc. - Nie mam zamiaru cię potem śledzić, czy odprowadzać, jeśli o to chodzi.
Bo co innego mogłoby być problemem? Albo nie wiedział, jak się wydostać, albo kwestią priorytetową było dla niego pozbyć się Camdena z powyższych powodów. Innych nie widział.
- Na pewno? - spytał unosząc brwi i wyraźnie wątpiąc. - Nie mam zamiaru cię potem śledzić, czy odprowadzać, jeśli o to chodzi.
Bo co innego mogłoby być problemem? Albo nie wiedział, jak się wydostać, albo kwestią priorytetową było dla niego pozbyć się Camdena z powyższych powodów. Innych nie widział.