27-12-2021, 01:48 AM
Westchnęła cicho, słysząc ponowne pytanie Hiroshiego. No przecież już powiedziała, więc po co pytał jeszcze raz? Zdania od tamtej pory nie zmieniła.
— Nie jestem – rzuciła, może nieco niecierpliwym tonem, spoglądając na Kojimę. – Ratowałeś dupę. Jakbym mogła, sama bym to zrobiła.
Ale w tym właśnie był sęk. Nie mogła. Bo się dała sprowokować idiocie Valerianowi, Alex dostał rykoszetem i… rozumiała poniekąd zemstę, ale nawet ona miała swoje granice. Ciężko było jej przetrawić to, co on jej wymyślił, byleby tylko sobie poruchać, skończony egoista, a jeszcze gorzej było znosić dotyk obcej osoby. Przecież, kurwa, Dickman wiedział, jak bardzo Alice nie pozwala się dotykać. Może sam w twarz nigdy nie dostał, ale McIntosh nieraz się na niego zamachnęła.
Spojrzała znowu na Hiroshiego, bo była jedna rzecz, która ciągle nie dawała jej spokoju.
— Czemu Ci tak bardzo zależy na moim wielkim wybaczeniu, czy czymkolwiek tam?
Hiroshi, który się pierwszy zmywał, gdy robiło się słabo, jakoś nie pasował jej do typa towarzyskiego, któremu faktycznie zależało na bliskich osobach. Bo jak się takie mało, to się nie spierdalało. Nie? Więc tym bardziej nie mogła go rozgryźć.
— Nie jestem – rzuciła, może nieco niecierpliwym tonem, spoglądając na Kojimę. – Ratowałeś dupę. Jakbym mogła, sama bym to zrobiła.
Ale w tym właśnie był sęk. Nie mogła. Bo się dała sprowokować idiocie Valerianowi, Alex dostał rykoszetem i… rozumiała poniekąd zemstę, ale nawet ona miała swoje granice. Ciężko było jej przetrawić to, co on jej wymyślił, byleby tylko sobie poruchać, skończony egoista, a jeszcze gorzej było znosić dotyk obcej osoby. Przecież, kurwa, Dickman wiedział, jak bardzo Alice nie pozwala się dotykać. Może sam w twarz nigdy nie dostał, ale McIntosh nieraz się na niego zamachnęła.
Spojrzała znowu na Hiroshiego, bo była jedna rzecz, która ciągle nie dawała jej spokoju.
— Czemu Ci tak bardzo zależy na moim wielkim wybaczeniu, czy czymkolwiek tam?
Hiroshi, który się pierwszy zmywał, gdy robiło się słabo, jakoś nie pasował jej do typa towarzyskiego, któremu faktycznie zależało na bliskich osobach. Bo jak się takie mało, to się nie spierdalało. Nie? Więc tym bardziej nie mogła go rozgryźć.
Zło nigdy nie umiera. Przybiera tylko nowe formy.
Jeśli raz spotkało nas nieszczęście,
to nie znaczy, że jesteśmy odporne na powtórne zranienie.
Piorun może uderzyć dwa razy.
Jeśli raz spotkało nas nieszczęście,
to nie znaczy, że jesteśmy odporne na powtórne zranienie.
Piorun może uderzyć dwa razy.