27-12-2021, 05:33 AM
To było wyzwanie! W dodatku Ethan miał wrażenie, że Kaia rzuciła je bardzo umyślnie. Co gorsza, on był gotów się go podjąć i udowodnić jej, że jest tym najlepszym. Jeszcze nie był pewien jak, ale pewnie powoli i drobnymi gestami... I może czasem przypomniałby jej też na głos, że jest super, żeby przypadkiem tego nie przeoczyła. Oraz żeby sam tego nie przeoczył, w końcu też potrzebował pochwał. Wbrew pozorom.
Nie skomentował jednak. Jedynie skinął głową i popatrzył na nią znacząca. Mogła być pewna, że będzie się starał.
A zaraz zażądała powtórzenia... To dostanie, proszę bardzo! Ethan w pierwszej kolejności westchnął, jakby był to ogromny problem. Nawet pokręcił głową.
- Dobra, dobra. Mówiłem, że jesteś bardzo nieprzyzwoita. Serio, nie po to brałem sobie młodszą, żeby już miała problemy ze słuchem!
Myślała, że dostanie więcej komplementów? Nie tym razem! I to dosłownie nie tym razem... Przyjdzie na to czas.
No właśnie, tylko problem polegał na tym, że on wierzył, że z dnia na dzień zostanie z niczym. Jeśli miałoby zależeć to od żony jego ojca... Od zawsze była dla niego podła, a on starał się nie być jej zbyt dłużny.
- Eee... - niezręcznie odwrócił na moment wzrok. - No, zobaczymy, ale możemy to obstawiać. Może wyjdę na tym lepiej.
To właściwie był plan idealny! Jeśli by go nie wywalili, naturalnie miałby środki do życia, a jeśli jednak miał rację, otrzymałby coś z zakładu! Może powinien obstawiać... Choćby z Milesem.
Nie skomentował jednak. Jedynie skinął głową i popatrzył na nią znacząca. Mogła być pewna, że będzie się starał.
A zaraz zażądała powtórzenia... To dostanie, proszę bardzo! Ethan w pierwszej kolejności westchnął, jakby był to ogromny problem. Nawet pokręcił głową.
- Dobra, dobra. Mówiłem, że jesteś bardzo nieprzyzwoita. Serio, nie po to brałem sobie młodszą, żeby już miała problemy ze słuchem!
Myślała, że dostanie więcej komplementów? Nie tym razem! I to dosłownie nie tym razem... Przyjdzie na to czas.
No właśnie, tylko problem polegał na tym, że on wierzył, że z dnia na dzień zostanie z niczym. Jeśli miałoby zależeć to od żony jego ojca... Od zawsze była dla niego podła, a on starał się nie być jej zbyt dłużny.
- Eee... - niezręcznie odwrócił na moment wzrok. - No, zobaczymy, ale możemy to obstawiać. Może wyjdę na tym lepiej.
To właściwie był plan idealny! Jeśli by go nie wywalili, naturalnie miałby środki do życia, a jeśli jednak miał rację, otrzymałby coś z zakładu! Może powinien obstawiać... Choćby z Milesem.