30-12-2021, 06:29 PM
Roześmiała się perliście, gdy przyznał się, że myślał, iż nie będzie wiedziała, jak to jest z duchami. Musiała mu to przyznać, pytanie było bardzo trudne i musiała się głębiej zastanowić nad odpowiedzią. Ktoś mniej obyty z Pismami nie potrafiłby udzielić odpowiedzi. Sama Rati nie do końca wiedziała, czy faktycznie tak było – bądź co bądź, w Hinduizmie było tyle raz, których ludzkie pojęcie nie było w stanie zrozumieć, a mimo wszystko próbowało, że duchy zdawały się być dość małymi elementami w tej całej układance.
— Czyli próbowałeś przetestować – stwierdziła rozbrajająco szczerze. Aczkolwiek w jej głosie nawet nie wybrzmiewała ani krztyna urazu czy też oburzenia. Mogło to w sumie świadczyć, że z ludźmi wątpiącymi spotykała się praktycznie na co dzień. I nawet by nie skłamała. Ilu ludzi zadawało sobie trud, aby przysiąść obok niej i zrozumieć jej religię?
Wzruszyła lekko ramionami, kiedy nazwał to wszystko perspektywą.
— W porządku.
I naprawdę nie była obrażona. Zresztą, na co miała się obrażać? Po to każdy miał własny rozum, własną wolę, aby wiedzieć, co jest dobre dla jego życia. Niektórzy potrzebowali Bogów. Innym starczała nauka. Jeszcze innym starczało jedzenie i spanie. Kim była, żeby zmuszać kogoś do zmiany życia? Szczególnie, gdy miałaby to robić na siłę. Jaki byłby w tym sens?
Póki ktoś pytał – chętnie odpowiadała. Ale zmuszać nikogo do niczego nie zamierzała. Nawet Kala nie za bardzo miała po drodze z Bogami.
— Dlaczego przejmujesz się, jaki jesteś w oczach Bogów, skoro w nich nie wierzysz i nie próbujesz z nimi rozmawiać?
Może to było niemiłe, odpowiadać pytaniem na pytanie, ale… No ale wnioski nasuwały się same.
— Przeżyj swoje życie, będąc najlepszą wersją siebie. Nie krzywdź innych, ale dbaj również o siebie. Bądź szczęśliwy. A jeśli nie czujesz potrzeby rozmowy z Bogami, nie musisz tego robić.
Dla niej to było jasne jak słońce.
— Czyli próbowałeś przetestować – stwierdziła rozbrajająco szczerze. Aczkolwiek w jej głosie nawet nie wybrzmiewała ani krztyna urazu czy też oburzenia. Mogło to w sumie świadczyć, że z ludźmi wątpiącymi spotykała się praktycznie na co dzień. I nawet by nie skłamała. Ilu ludzi zadawało sobie trud, aby przysiąść obok niej i zrozumieć jej religię?
Wzruszyła lekko ramionami, kiedy nazwał to wszystko perspektywą.
— W porządku.
I naprawdę nie była obrażona. Zresztą, na co miała się obrażać? Po to każdy miał własny rozum, własną wolę, aby wiedzieć, co jest dobre dla jego życia. Niektórzy potrzebowali Bogów. Innym starczała nauka. Jeszcze innym starczało jedzenie i spanie. Kim była, żeby zmuszać kogoś do zmiany życia? Szczególnie, gdy miałaby to robić na siłę. Jaki byłby w tym sens?
Póki ktoś pytał – chętnie odpowiadała. Ale zmuszać nikogo do niczego nie zamierzała. Nawet Kala nie za bardzo miała po drodze z Bogami.
— Dlaczego przejmujesz się, jaki jesteś w oczach Bogów, skoro w nich nie wierzysz i nie próbujesz z nimi rozmawiać?
Może to było niemiłe, odpowiadać pytaniem na pytanie, ale… No ale wnioski nasuwały się same.
— Przeżyj swoje życie, będąc najlepszą wersją siebie. Nie krzywdź innych, ale dbaj również o siebie. Bądź szczęśliwy. A jeśli nie czujesz potrzeby rozmowy z Bogami, nie musisz tego robić.
Dla niej to było jasne jak słońce.