30-12-2021, 10:12 PM
Cóż, Philip nawet miał wybrać się na ten cały wyścig... To miała być tylko krótka drzemka, która miała dać mu energię na wspomnianą konkurencję. Z tym że jak przyszedł czas się zbierać, kontynuowanie drzemki zdawało się jakoś bardziej kuszące i szusowanie na miotle przez ciemny las. To znaczy, sam pomysł brzmiał zajebiście! Z tym że Philip ostatnio coraz słabiej sypiał i zdaje się, że potrzebował tej chwili dla siebie. Zresztą, Ian mógł sobie polecieć i potem streścić mu, którzy idioci wyjebali się na głupie ryje.
Spodziewał się jednak, że jego kochany brat może później wpaść do dormitorium w środku nocy i ogłosi okrzykiem, jak to bardzo wygrał, przegrał, świetnie, albo beznadziejnie było. I nawet nie miałby mu za złe. W końcu pewnie gdyby znaleźli się w odwrotnej sytuacji, też zaatakowałby bez względu na to, jak dobre spanko by akurat w tamtym momencie miał.
Nie spodziewał się jednak tego, co stało się faktycznie.
Niechętnie otworzył oczy i przeturlał się na plecy, by spojrzeć na Iana zaspany i to w ciemności i... Jeszcze w tamtym momencie nic nie zdawało się być tak złe.
- Dlaczego? - oczywiście to było jego pierwsze pytanie po słowach "mniejsza dlaczego". To absolutnie normalne.
Jednak ogarniał na tyle, by nadążyć, że to ważne, więc zaraz podniósł się do siadu. To jeszcze tylko kroczek i wstanie...
Westchnął cicho i przetarł oczy.
- Dokąd idziemy? - spytał jeszcze nie zdając sobie sprawy z powagi sytuacji.
Spodziewał się jednak, że jego kochany brat może później wpaść do dormitorium w środku nocy i ogłosi okrzykiem, jak to bardzo wygrał, przegrał, świetnie, albo beznadziejnie było. I nawet nie miałby mu za złe. W końcu pewnie gdyby znaleźli się w odwrotnej sytuacji, też zaatakowałby bez względu na to, jak dobre spanko by akurat w tamtym momencie miał.
Nie spodziewał się jednak tego, co stało się faktycznie.
Niechętnie otworzył oczy i przeturlał się na plecy, by spojrzeć na Iana zaspany i to w ciemności i... Jeszcze w tamtym momencie nic nie zdawało się być tak złe.
- Dlaczego? - oczywiście to było jego pierwsze pytanie po słowach "mniejsza dlaczego". To absolutnie normalne.
Jednak ogarniał na tyle, by nadążyć, że to ważne, więc zaraz podniósł się do siadu. To jeszcze tylko kroczek i wstanie...
Westchnął cicho i przetarł oczy.
- Dokąd idziemy? - spytał jeszcze nie zdając sobie sprawy z powagi sytuacji.