31-12-2021, 05:20 AM
Zastanowił się chwilę. Czy aby na pewno chodziło o testowanie? Pokręcił chwilkę głową na boki szukając lepszej nazwy na ten zabieg.
- Raczej to zwykła ciekawość zmieszana z nikłymi oczekiwaniami względem innych tak ogólnie. Ale nie nazwałbym tego testem.
Może nie brzmiało to zbyt miło, ale było całkowicie szczerze i przecież oznaczało, że Rati te oczekiwania przekroczyła.
Nigdy nie rozumiał tak naprawdę osób religijnych. Po prostu on nie potrafił się przekonać, mimo jak uważał naprawdę otwartego umysłu na każdą nową koncepcję, którą akurat chciał pojąć. To znaczy, wierzył że jest coś ponad zwykłymi ludźmi, ale sam nie wiedział, czy nazwałby to bogiem. Bogowie byli dziwną, jak to sam nazwał, koncepcją. Zwłaszcza jeśli zaczynali brzmieć choć trochę ludzko.
- To że w coś nie wierzę, nie znaczy, że mam rację - odparł spokojnie, wzruszając przy tym ramieniem. - A jeśli nie mam racji, dobrze jest wiedzieć na ilu polach ma się przerąbane.
Nie uważał sam siebie za złą osobę. Pewnie według wielu religii robił całe mnóstwo rzeczy, których "nie powinien", ale te też były często dziwnie naciągane. Przynajmniej to, co opowiedziała mu dziś Krukonka miało jakiś sens. Na tyle, że gdyby tylko potrzebował zwrócić się do jakichś Bogów - to znaczy, odczuwałby taką wewnętrzną potrzebę - jest duża szansa, że to właśnie ci, których opisywała. Zwłaszcza jej podsumowanie do niego przemawiało, choć zamiast odpowiedzieć, pokiwał jedynie głową.
- Raczej to zwykła ciekawość zmieszana z nikłymi oczekiwaniami względem innych tak ogólnie. Ale nie nazwałbym tego testem.
Może nie brzmiało to zbyt miło, ale było całkowicie szczerze i przecież oznaczało, że Rati te oczekiwania przekroczyła.
Nigdy nie rozumiał tak naprawdę osób religijnych. Po prostu on nie potrafił się przekonać, mimo jak uważał naprawdę otwartego umysłu na każdą nową koncepcję, którą akurat chciał pojąć. To znaczy, wierzył że jest coś ponad zwykłymi ludźmi, ale sam nie wiedział, czy nazwałby to bogiem. Bogowie byli dziwną, jak to sam nazwał, koncepcją. Zwłaszcza jeśli zaczynali brzmieć choć trochę ludzko.
- To że w coś nie wierzę, nie znaczy, że mam rację - odparł spokojnie, wzruszając przy tym ramieniem. - A jeśli nie mam racji, dobrze jest wiedzieć na ilu polach ma się przerąbane.
Nie uważał sam siebie za złą osobę. Pewnie według wielu religii robił całe mnóstwo rzeczy, których "nie powinien", ale te też były często dziwnie naciągane. Przynajmniej to, co opowiedziała mu dziś Krukonka miało jakiś sens. Na tyle, że gdyby tylko potrzebował zwrócić się do jakichś Bogów - to znaczy, odczuwałby taką wewnętrzną potrzebę - jest duża szansa, że to właśnie ci, których opisywała. Zwłaszcza jej podsumowanie do niego przemawiało, choć zamiast odpowiedzieć, pokiwał jedynie głową.