01-01-2022, 10:55 PM
Cóż, nie była pewna czy Kieran w ogóle kiedykolwiek uśmiechał się szczerze. Ona nie widziała nigdy z jego strony podobnego gestu, który miałby jakkolwiek przekonać ją, że to szczere, a nie świadomy zabieg mający może coś konkretnego pomóc mu osiągnąć, chociażby po prostu rozluźnienie atmosfery. Taki już był, dość ponury, poważny, chłodny, zdystansowany. Nie mogła oczekiwać by z dnia na dzień się to zmieniło, jednak była zdeterminowana by popracować trochę nad tym, żeby może spróbował się na nią otworzyć.
- Jasne. - Odpowiedziała z nikłym uśmiechem, też w sumie nieco wymuszonym, acz w niego bardziej przekonujący sposób. Jej zdaniem.
Pokręciła głową na jego słowa, w sumie nie mając zupełnie ochoty na żadne latania i inne dzikie rzeczy. Szczerze wystarczy jej sam spacer, nie była zbyt wymagająca ani skomplikowana.
- Niekoniecznie ciągnie mnie do latania, może to ci się wyda nudne, ale sam spacer w zupełności mnie satysfakcjonuje. Znaczy, jakbyś miał ochotę na coś konkretnego, to też jestem otwarta, po prostu nie oczekuję nie wiadomo czego.
Posłała mu nawet tym razem szczery uśmiech! Małymi kroczkami, a dadzą radę. Bała się, że jej przyszły mąż będzie wredny, okropny, albo nieprzyjemnie arogancki i myślący o sobie lepiej niż wszystkich dookoła. Generalnie Kieran może nie był spełnieniem jej oczekiwań i marzeń, ale był wystarczający, zdawał się gburowaty, ale mimo wszystko miły i w miarę troskliwy. Chyba. Poniekąd.
Same dodatkowe zajęcia jakoś nieszczególnie ją zainteresowały. Klub pojedynków... Prędzej, ale nadal jakoś to nie było to. W sumie jeśli tylko to się tu działo, była szczerze zawiedziona. Zerknęła w szczerym zaskoczeniu, choć chwilowym, na Kierana kiedy zapytał ją co w ogóle lubi robić. Znaczy, to miłe! Ale niespodziewane. Uśmiechnęła się szerzej nieco.
- Wieloma rzeczami. Najbardziej lubię chyba śpiewać, i ogólnie zajmować muzyką. Może niekoniecznie myślę o tym jako wizji zarobku w przyszłości, ale czysto hobbistycznie. - Wzruszyła ramieniem. - Literatura też jest fajna, mecze quidditcha. A ty? - Spojrzała na niego w szczerym zainteresowaniu.
- Jasne. - Odpowiedziała z nikłym uśmiechem, też w sumie nieco wymuszonym, acz w niego bardziej przekonujący sposób. Jej zdaniem.
Pokręciła głową na jego słowa, w sumie nie mając zupełnie ochoty na żadne latania i inne dzikie rzeczy. Szczerze wystarczy jej sam spacer, nie była zbyt wymagająca ani skomplikowana.
- Niekoniecznie ciągnie mnie do latania, może to ci się wyda nudne, ale sam spacer w zupełności mnie satysfakcjonuje. Znaczy, jakbyś miał ochotę na coś konkretnego, to też jestem otwarta, po prostu nie oczekuję nie wiadomo czego.
Posłała mu nawet tym razem szczery uśmiech! Małymi kroczkami, a dadzą radę. Bała się, że jej przyszły mąż będzie wredny, okropny, albo nieprzyjemnie arogancki i myślący o sobie lepiej niż wszystkich dookoła. Generalnie Kieran może nie był spełnieniem jej oczekiwań i marzeń, ale był wystarczający, zdawał się gburowaty, ale mimo wszystko miły i w miarę troskliwy. Chyba. Poniekąd.
Same dodatkowe zajęcia jakoś nieszczególnie ją zainteresowały. Klub pojedynków... Prędzej, ale nadal jakoś to nie było to. W sumie jeśli tylko to się tu działo, była szczerze zawiedziona. Zerknęła w szczerym zaskoczeniu, choć chwilowym, na Kierana kiedy zapytał ją co w ogóle lubi robić. Znaczy, to miłe! Ale niespodziewane. Uśmiechnęła się szerzej nieco.
- Wieloma rzeczami. Najbardziej lubię chyba śpiewać, i ogólnie zajmować muzyką. Może niekoniecznie myślę o tym jako wizji zarobku w przyszłości, ale czysto hobbistycznie. - Wzruszyła ramieniem. - Literatura też jest fajna, mecze quidditcha. A ty? - Spojrzała na niego w szczerym zainteresowaniu.