02-01-2022, 05:22 AM
Według Saoirse Romilly był... Inny. Ale nie inny w taki sposób, by miała uważać go za kogoś nierównego sobie. W dodatku ona akurat widziała w tym słowie jedynie jego pozytywne znaczenie. Był inny, a więc intrygujący, wyjątkowy, miał nietypową dla niej perspektywę i lubiła go słuchać, nawet jeśli nie zgadzali się ze sobą w paru kwestiach... To znaczy od czasu kiedy ich rozmowy zaczęły przypominać, cóż, rozmowy - czyli obustronną wymianę zdań. Właściwie cieszył ją ogromnie każdy raz, kiedy to on wychodził z inicjatywą - kiedy zaczynał rozmowę, miał ochotę usiąść z nią na lekcję, albo jakiś czas temu kiedy dał jej ciasteczka! Gdyby ktoś powiedział jej w zeszłym roku, że ich relacja tak ewoluuje, chyba by nie uwierzyła. Miała nadzieję mieć w nim dobrego znajomego, ale teraz zdawało się, że stają się czymś więcej...
Przyjaciółmi...?
Siedziała akurat na jednym z murków korytarza i nie zwróciła uwagi... No tak, często nie zwracała uwagi na to, co działo się wokół niej. Ale dlatego często spotykały ją tak miłe niespodzianki! Jak ta teraz. Najpierw podniosła pytający wzrok z książki na niego, jednak bardzo szybko uśmiechnęła się szeroko na jego widok.
- O, hej!
Przekrzywiła na moment głowę patrząc na jego włosy, jednak nie skomentowała zmiany wyglądu. Była to tylko jedna z jego intrygujących cech, ale przecież nie będzie za każdym razem zachwycać się na głos...
- Ee... W sumie przeglądałam, co mamy jeszcze z astronomii i nie wiem, pewnie za jakiś czas pójdę jeszcze do dormitorium się zdrzemnąć, no bo jednak zawsze na zajęciach nie mogę wysiedzieć i szczerze, to nie ogarniam, o co chodzi...
No właśnie, a tego bardzo w sobie nie lubiła. Skrzywiła się nawet lekko.
- I w sumie raczej nie wezmę astronomii na przyszły rok, ale chyba wolę w tym roku jakoś tak bardziej wiedzieć, co się tam dzieje, a nie pamiętam nic z zeszłego roku. Znaczy, super, to nawet brzmi trochę ciekawie... Może? Czasami? Tylko co z tego, jak połowę lekcji wolałabym być w łóżku. No to nawet te poranne lekcje nie są takim problemem, a wiesz, właściwie przez wakacje też się odzwyczaiłam od wstawania. No bo to zależało od dnia i co akurat robiłam, czasem wstałam o piątej, innym razem w południe i teraz jakoś ciężko mi się przestawić, zwłaszcza jak mamy tą cholerną lekcję w środku nocy, wiesz? Bo wtedy następnego dnia znowu dobrze byłoby spać do, nie wiem, dziesiątej? Ale to niekoniecznie jest opcją, mogliby to przeorganizować.
To o czym ona mówiła? Zmarszczyła na moment brwi, starając się przypomnieć, o co pytał. Po chwili wreszcie uniosła podręcznik, który trzymała w ręce.
- No, więc trochę patrzyłam na to, co było w zeszłym roku... - dodała dużo ciszej niż poprzedni wywód.
Przyjaciółmi...?
Siedziała akurat na jednym z murków korytarza i nie zwróciła uwagi... No tak, często nie zwracała uwagi na to, co działo się wokół niej. Ale dlatego często spotykały ją tak miłe niespodzianki! Jak ta teraz. Najpierw podniosła pytający wzrok z książki na niego, jednak bardzo szybko uśmiechnęła się szeroko na jego widok.
- O, hej!
Przekrzywiła na moment głowę patrząc na jego włosy, jednak nie skomentowała zmiany wyglądu. Była to tylko jedna z jego intrygujących cech, ale przecież nie będzie za każdym razem zachwycać się na głos...
- Ee... W sumie przeglądałam, co mamy jeszcze z astronomii i nie wiem, pewnie za jakiś czas pójdę jeszcze do dormitorium się zdrzemnąć, no bo jednak zawsze na zajęciach nie mogę wysiedzieć i szczerze, to nie ogarniam, o co chodzi...
No właśnie, a tego bardzo w sobie nie lubiła. Skrzywiła się nawet lekko.
- I w sumie raczej nie wezmę astronomii na przyszły rok, ale chyba wolę w tym roku jakoś tak bardziej wiedzieć, co się tam dzieje, a nie pamiętam nic z zeszłego roku. Znaczy, super, to nawet brzmi trochę ciekawie... Może? Czasami? Tylko co z tego, jak połowę lekcji wolałabym być w łóżku. No to nawet te poranne lekcje nie są takim problemem, a wiesz, właściwie przez wakacje też się odzwyczaiłam od wstawania. No bo to zależało od dnia i co akurat robiłam, czasem wstałam o piątej, innym razem w południe i teraz jakoś ciężko mi się przestawić, zwłaszcza jak mamy tą cholerną lekcję w środku nocy, wiesz? Bo wtedy następnego dnia znowu dobrze byłoby spać do, nie wiem, dziesiątej? Ale to niekoniecznie jest opcją, mogliby to przeorganizować.
To o czym ona mówiła? Zmarszczyła na moment brwi, starając się przypomnieć, o co pytał. Po chwili wreszcie uniosła podręcznik, który trzymała w ręce.
- No, więc trochę patrzyłam na to, co było w zeszłym roku... - dodała dużo ciszej niż poprzedni wywód.