02-01-2022, 04:35 PM
Hiroshi bywał nie tylko złośliwą mendą, ale i hipokrytą. W związku z tym był w gotowości żeby nie tylko podociekać dlaczego Alice ma dwie kurtki, ale nie dać jej żyć póki nie zirytuje jej dość żeby odpuścić. Był w tym może mniej upierdliwy co Valerian, ale jednak jeden od drugiego się wiele ostatecznie nie różnił w tej kwestii.
Tylko że nie spodziewał się absolutnie, że Krukon, któremu oddał szalik jak ostatnio się widzieli, i którego imienia zresztą nadal nie znał, ot tak podejdzie do niego i odda mu go przy ludziach. Jedna sprawa, że przy ludziach, inna, że przy TYCH ludziach, a jeszcze kolejna, że nie spodziewał się zwrotu tak ogólnie. Aż gorąco mu się zrobiło i absolutnie nie skomentował nawet ani w żaden sposób nie zareagował, jedynie zawiesił na nim wzrok, a potem powiódł za nim chwilę w rosnącej konsternacji.
Komentarz Alice w sumie sprowadził go z powrotem na ziemię. Odwracając wzrok od Krukona, spojrzał na Alice ponuro, po czym prychnął, w sumie nie mając absolutnie nic do powiedzenia. Zatkało go, nie był gotowy na taką sytuację! Pieprznął Valeriana lekko w ramię na jego komentarz, przewracając oczami.
- To długa historia i zapewniam, że ostatecznie nie tak ekscytująca dla ciebie. - Powiedział z niezadowoleniem, głównie po prostu zestresowany tą sytuacją. Z naprawdę wielu powodów...
Spojrzał ze zdziwieniem na Alice dopiero jak wspomniała o Alexie. Nie to żeby jemu brakowało go w tej chwili, szczególnie zresztą po tym sprzed momentu, ale ostatecznie Gryfon zawsze się pojawiał, prędzej czy później. Po prostu w swoim czasie. Chociaż w sumie może obawiała się, że jak przyjdzie to każe jej spieprzać? Tylko wtedy jego wzrok zawiesił się na dziwnie dużej jak na gabaryty Alice kurtce. Hm... Mógł to w sumie wykorzystać żeby odkuć sobie przytyki tej dwójki, ale jeszcze zdecydował się poczekać moment.
- Alex chyba coś wspominał o Wrzeszczącej, bo tam chyba będziemy mieli spokój, bezpośrednio na mieście wszędzie są dzikie tłumy.
Tylko że nie spodziewał się absolutnie, że Krukon, któremu oddał szalik jak ostatnio się widzieli, i którego imienia zresztą nadal nie znał, ot tak podejdzie do niego i odda mu go przy ludziach. Jedna sprawa, że przy ludziach, inna, że przy TYCH ludziach, a jeszcze kolejna, że nie spodziewał się zwrotu tak ogólnie. Aż gorąco mu się zrobiło i absolutnie nie skomentował nawet ani w żaden sposób nie zareagował, jedynie zawiesił na nim wzrok, a potem powiódł za nim chwilę w rosnącej konsternacji.
Komentarz Alice w sumie sprowadził go z powrotem na ziemię. Odwracając wzrok od Krukona, spojrzał na Alice ponuro, po czym prychnął, w sumie nie mając absolutnie nic do powiedzenia. Zatkało go, nie był gotowy na taką sytuację! Pieprznął Valeriana lekko w ramię na jego komentarz, przewracając oczami.
- To długa historia i zapewniam, że ostatecznie nie tak ekscytująca dla ciebie. - Powiedział z niezadowoleniem, głównie po prostu zestresowany tą sytuacją. Z naprawdę wielu powodów...
Spojrzał ze zdziwieniem na Alice dopiero jak wspomniała o Alexie. Nie to żeby jemu brakowało go w tej chwili, szczególnie zresztą po tym sprzed momentu, ale ostatecznie Gryfon zawsze się pojawiał, prędzej czy później. Po prostu w swoim czasie. Chociaż w sumie może obawiała się, że jak przyjdzie to każe jej spieprzać? Tylko wtedy jego wzrok zawiesił się na dziwnie dużej jak na gabaryty Alice kurtce. Hm... Mógł to w sumie wykorzystać żeby odkuć sobie przytyki tej dwójki, ale jeszcze zdecydował się poczekać moment.
- Alex chyba coś wspominał o Wrzeszczącej, bo tam chyba będziemy mieli spokój, bezpośrednio na mieście wszędzie są dzikie tłumy.