03-01-2022, 11:12 PM
Zmarszczyła na moment brwi. Czy ona wstanie po takiej drzemce? Nie no, nie mogłoby być gorzej niż przy wstawaniu rano... Przekrzywiła na moment głowę i zaraz pokręciła nią lekko.
- Nie no, jak już, to może po lekcji nie chciałoby mi się spać... Co też w sumie brzmi trochę jak problem, ale no, zobaczymy jak wyjdzie. Bo serio, z zeszłego roku na przykład? Nie pamiętam nic.
A może nie powinna się przyznawać? Może to jednak głupio... Wszyscy w końcu byli w tej samej sytuacji i jakoś mało kto marudził. Nawet jak już marudzili, okazywało się, że mają pojęcie o tym, co działo się na zajęciach, a ona? Ona miała problemy nawet w ciągu dnia. W sumie mogłoby wyjść tak, że nikt nie wziąłby jej na poważnie właśnie przez to.
- Ale to w sumie nie aż taki problem i zobaczymy, pewnie wystarczy się bardziej postarać i skupić i tyle - zreflektowała się po chwili na ten moment wymuszając uśmiech.
Tak, teraz było naprawione.
- No tak - odparła od razu na jego pytanie. - W sumie jak zawsze, no bo ile można gnić w szkole? Znaczy, ok, to niby pierwszy miesiąc, tak? Ale jak puszczają nas ogólnie raz w miesiącu, to aż szkoda byłoby nie skorzystać. I niby nic takiego nie potrzebuję, ale nawet sam fakt, żeby się przejść i po sklepach, i przespacerować... Też pewnie idziesz?
Może brzmiało to ze strony Romilly'ego jak wprowadzenie do zaproszenia, ale w gruncie rzeczy to tylko ona zawsze go wszędzie ciągała. Pytała, dokąd idzie, czy nie chce wyjść na spacer i przecież w lato umówili się na Pokątną... A teraz on miałby przejąć tę rolę? Nie, to nie brzmiało jak on. Może dlatego nie wpadła od razu na właściwy trop.
- Nie no, jak już, to może po lekcji nie chciałoby mi się spać... Co też w sumie brzmi trochę jak problem, ale no, zobaczymy jak wyjdzie. Bo serio, z zeszłego roku na przykład? Nie pamiętam nic.
A może nie powinna się przyznawać? Może to jednak głupio... Wszyscy w końcu byli w tej samej sytuacji i jakoś mało kto marudził. Nawet jak już marudzili, okazywało się, że mają pojęcie o tym, co działo się na zajęciach, a ona? Ona miała problemy nawet w ciągu dnia. W sumie mogłoby wyjść tak, że nikt nie wziąłby jej na poważnie właśnie przez to.
- Ale to w sumie nie aż taki problem i zobaczymy, pewnie wystarczy się bardziej postarać i skupić i tyle - zreflektowała się po chwili na ten moment wymuszając uśmiech.
Tak, teraz było naprawione.
- No tak - odparła od razu na jego pytanie. - W sumie jak zawsze, no bo ile można gnić w szkole? Znaczy, ok, to niby pierwszy miesiąc, tak? Ale jak puszczają nas ogólnie raz w miesiącu, to aż szkoda byłoby nie skorzystać. I niby nic takiego nie potrzebuję, ale nawet sam fakt, żeby się przejść i po sklepach, i przespacerować... Też pewnie idziesz?
Może brzmiało to ze strony Romilly'ego jak wprowadzenie do zaproszenia, ale w gruncie rzeczy to tylko ona zawsze go wszędzie ciągała. Pytała, dokąd idzie, czy nie chce wyjść na spacer i przecież w lato umówili się na Pokątną... A teraz on miałby przejąć tę rolę? Nie, to nie brzmiało jak on. Może dlatego nie wpadła od razu na właściwy trop.