04-01-2022, 10:51 PM
Niespodziewanie za plecami chłopaków wyrosła nagle Francis. Alice posłała jej tylko spojrzenie, które mogło znaczyć dosłownie wszystko (i sama ona nie byłaby w stanie określić, co dokładnie znaczyło), aczkolwiek nawet się ucieszyła, kiedy podchwyciła temat Alexa. Entuzjazm opadł, kiedy też przysrała się do drugiej kurtki. Alice wywróciła oczami i westchnęła głęboko, a potem spojrzała na Valeriana tak, jakby po raz kolejny zwątpiła w istnienie jego mózgu, kiedy uprzejmie doniósł dziewczynie wszystko, co tylko się stało.
— A smycz to Ci też kupić, czy już dałeś ją Francis, żeby Cię na spacerek wyprowadziła? Jak się wysrasz to też pobiegniesz jej to powiedzieć? – rzuciła kąśliwie w jego stronę, krzyżując ramiona pod biustem.
Nawet nie chodziło do końca o bronienie Hiroshiego. A może trochę też. Bądź co bądź, oboje znaleźli się w podobnym położeniu – co Hiroshi nawet podkreślił, przechodząc na jej stronę. Nawet dosłownie. Posłała mu nikły uśmiech, a potem spojrzała na resztę grupy jak na mieszankę debila ze ślimakiem.
— Dobra, dziewczynki, jak już obgadacie wszystkich w zamku, to wiecie, gdzie nas szukać. Valerian, pochwal się potem manicure, różowy będzie Ci pasował – rzuciła tak słodziutkim głosem, że sama chętnie by się porzygała. – Chodź, Hiro, dziewczynki muszą poplotkować – dodała, zerkając jeszcze na Francis i Valeriana, nim ruszyła w stronę Wrzeszczącej Chaty. Chcieli se stać, to niech se stoją. Ona nie musiała słuchać tych debilnych komentarzy.
— A smycz to Ci też kupić, czy już dałeś ją Francis, żeby Cię na spacerek wyprowadziła? Jak się wysrasz to też pobiegniesz jej to powiedzieć? – rzuciła kąśliwie w jego stronę, krzyżując ramiona pod biustem.
Nawet nie chodziło do końca o bronienie Hiroshiego. A może trochę też. Bądź co bądź, oboje znaleźli się w podobnym położeniu – co Hiroshi nawet podkreślił, przechodząc na jej stronę. Nawet dosłownie. Posłała mu nikły uśmiech, a potem spojrzała na resztę grupy jak na mieszankę debila ze ślimakiem.
— Dobra, dziewczynki, jak już obgadacie wszystkich w zamku, to wiecie, gdzie nas szukać. Valerian, pochwal się potem manicure, różowy będzie Ci pasował – rzuciła tak słodziutkim głosem, że sama chętnie by się porzygała. – Chodź, Hiro, dziewczynki muszą poplotkować – dodała, zerkając jeszcze na Francis i Valeriana, nim ruszyła w stronę Wrzeszczącej Chaty. Chcieli se stać, to niech se stoją. Ona nie musiała słuchać tych debilnych komentarzy.
Zło nigdy nie umiera. Przybiera tylko nowe formy.
Jeśli raz spotkało nas nieszczęście,
to nie znaczy, że jesteśmy odporne na powtórne zranienie.
Piorun może uderzyć dwa razy.
Jeśli raz spotkało nas nieszczęście,
to nie znaczy, że jesteśmy odporne na powtórne zranienie.
Piorun może uderzyć dwa razy.