02-02-2021, 12:04 AM
Co Ian robił w tym miejscu o tej porze? Miał właściwie zbierać się już do domu, jednak ostatni dłuższy czas wyjątkowej buntowniczości i poczucia, że jest silny, niezniszczalny i super niebezpieczny, sprawiał, że coraz częściej wracał do domu stopniowo coraz później. Dzisiaj jednak zdecydował się przegiąć i wrócić Merlin wie kiedy. Zamiast tego szlajał się w przekonaniu bycia wielce niezależnym i dorosłym, po Londynie, szukając "przygód" i sam w sumie nie wiedział czego jeszcze. Po prostu czegoś nowego. Może i nie mógł używać magii, dlatego zostawił różdżkę w domu, ale przecież miał pięści i zdrowe nogi, co więcej miałoby mu się przydać?
W zasadzie mimo wszystko z niezadowoleniem nie spodziewał się akurat w tej minucie niczego szczególnego, bo uliczki były raczej puste. A już szczególnie nie spodziewał się spotkać znajomej osoby, gdy nagle w oddali dostrzegł zbliżającą się bardzo szybko osobę, znajomą chyba nawet całkiem dobrze znana. Chociaż ewidentnie uciekała przed kilkorgiem innych ludzi biegnących za nim... Hm. Trochę nie wiedział w sumie jak się zachować i stał tylko z wymalowanym pytaniem na twarzy. Jeśli więc Max go minął, Ian dwie sekundy po nim zerwał się do biegu by go dogonić. No ok?
- No siema - rzucił wesoło, całkiem w sumie uszczęśliwiony, że w końcu coś się dzieje.