06-01-2022, 11:44 PM
Eliksiry nigdy nie były jej mocną stroną. Poza tym wychodziła z założenia, że nie wszyscy musieli umieć wszystko. Ona, na przykład, świetnie radziła sobie z tańcem, a poza tym też z astronomią. I wieloma innymi dziedzinami magii! Eliksiry były dla niej niezrozumiałe, chociaż na pewno potrzebne do funkcjonowania czarodzieja.
Nie miała pojęcia, o jakich wybrykach w Zakazanym Lesie mówiła profesor Edwards i chyba w tłoku jej to umknęło, bo o wiele bardziej przejmowała się skomplikowaną recepturą, którą widziała przed oczami w podręczniku. Poza tym, czas warzenia eliksiru był strasznie długi i… generalnie była sceptycznie nastawiona. W dodatku nie mogła liczyć na wsparcie niczyje, poza profesorem, i to jej wcale nie podbudowywało.
Niepewnie sięgnęła po bezoar i zaczęła go rozdrabniać w moździerzu. Już to nie było dla niej łatwym zadaniem, bo składnik jakby w ogóle nie chciał współpracować i zdawało jej się, że przerobienie go na proszek zajmowało jej wieki. Dopiero po jakimś czasie, a być może milionach lat, dorzuciła go do bulgoczącego kociołka, i najwidoczniej jedna miarka zawierała w sobie zbyt wiele proszku, bo eksplozja wypełniła salę, a z kociołka porządnie się dymiło.
Skuliła się tylko w sobie, zdołowana tak spektakularną i głośną porażką, czekając już tylko na śmiech kolegów i naganę profesora.
2 - 5 +2 = =1
Efekt uboczny: 5
Nie miała pojęcia, o jakich wybrykach w Zakazanym Lesie mówiła profesor Edwards i chyba w tłoku jej to umknęło, bo o wiele bardziej przejmowała się skomplikowaną recepturą, którą widziała przed oczami w podręczniku. Poza tym, czas warzenia eliksiru był strasznie długi i… generalnie była sceptycznie nastawiona. W dodatku nie mogła liczyć na wsparcie niczyje, poza profesorem, i to jej wcale nie podbudowywało.
Niepewnie sięgnęła po bezoar i zaczęła go rozdrabniać w moździerzu. Już to nie było dla niej łatwym zadaniem, bo składnik jakby w ogóle nie chciał współpracować i zdawało jej się, że przerobienie go na proszek zajmowało jej wieki. Dopiero po jakimś czasie, a być może milionach lat, dorzuciła go do bulgoczącego kociołka, i najwidoczniej jedna miarka zawierała w sobie zbyt wiele proszku, bo eksplozja wypełniła salę, a z kociołka porządnie się dymiło.
Skuliła się tylko w sobie, zdołowana tak spektakularną i głośną porażką, czekając już tylko na śmiech kolegów i naganę profesora.
2 - 5 +2 = =1
Efekt uboczny: 5