08-01-2022, 12:02 AM
Mimo że już od kilku lat znosił trudy uczęszczania na zajęcia tuż przed pełnią, to wcale z czasem nie robiło się to łatwiejsze. Bywały miesiące, kiedy dawał radę przebrnąć przez zajęcia znośnie, ale bywały też takie, w trakcie których skupienie i na nauce przychodziło z trudem.
To był chyba taki miesiąc.
Wtorkowe zajęcia zaczynały się eliksirami, co było istną katorgą dla wyostrzonych zmysłów. Dlatego też rano Noah poświęcił zdecydowanie więcej czasu na przygotowanie się do zmierzenia z całym dniem, pobiegał dłużej, pomedytował dłużej, wziął prysznic, zjadł pożywne śniadanie, ale do sali nie chciał wchodzić zbyt wcześnie. Wręcz starał się jak najpóźniej, ale nadal mając możliwość zajęcia miejsca w ostatniej ławce, skąd blisko było do drzwi. Tak w razie potrzeby.
Jednak zanim jeszcze w ogóle zbliżył się do klasy już czuł, że czeka go nie lada wyzwanie. Energia, którą czuł wędrującą pod skórą, bardzo unikatowe wibracje - jakby całe jego ciało synchronizowało się z nimi w mgnieniu oka - zapowiedziały kogo spotka zaraz za drzwiami klasy. Wiedział to, mimo że wcale Oriane za dobrze nie znał.
Nie pomylił się, bo jak tylko przekroczył prób, jego spojrzenie padło na jaśniutkich blond włosach i chociaż bardzo próbował skierować się w przeciwny kąt sali, to nic z tego nie wyszło, nogi zaprowadziły go na miejsce obok Ślizgonki. Na dodatek tuż przed sobą miał Biancę. Dzięki bogom, że Heather na te zajęcia nie chodzi, bo akurat dzisiaj, na dwa dni przed pełnią, chyba by postradał rozum.
Przywitał się z Oriane krótkim uśmiechem, po czym skupił na... chyba tylko i wyłącznie na tym, żeby siedzieć w miejscu i NIE słyszeć ani NIE czuć tego, co w tej chwili atakowało zmysły. Nie słyszał wiec w sumie słów profesorki, dopóki nie pogoniła ich do pracy. Jedynie spojrzał po składnikach znajdujących się na ławce, zerknął kątem oka na której stronie Oriane otworzyła podręcznik i bezzwłocznie zabrał się do pracy, jakby jego życie od tego zależało. Nie było to wcale proste, bo musiał zaangażować całą silną wolę jaką w tej chwili dysponował, ale udało mu się na tyle poświęcić warzeniu eliksiru, że tylko co jakiś czas spoglądał na boki, zaraz jednak zaciskał szczęki i wracał do pracy. Nie było miejsca na pomyłki.
Wrzucił do moździerza bezoar i nie odrywając od niego wzroku zaczął miażdżyć, aż proszek stał się tak drobny, jak mąka. Odmierzył dokładnie cztery miarki, niczym z precyzją aptekarza, prawie licząc każde ziarenko proszku. Wsypał do kociołka i zaraz po nim dodał dwie miarki składnika standardowego. Ustawił odpowiedni płomień i w myślach policzył do pięciu. Machnął różdżką i widząc efekt, który według podręcznika był doskonałym wynikiem na tym etapie, odetchnął ciężko i opadł na krzesło, opierając łokcie o blat stołu i dłońmi podpierając twarz, zasłaniając sobie tym samym wizję. Dobrze, pierwsza część najwyraźniej poszła zgonie z planem, miał teraz za to przerażająco dużo czasu na robienie... niczego. Dlatego też po paru sekundach odpychania myśli coraz bardziej kierujących się na prawo od siebie, poświęcił uwagę na sprzątnięcie niepotrzebnych przyrządów i składników, oraz przygotowanie tych na później.
1 składnik: 8 - 2 + 1 = 7
2 składnik: 8 - 3 + 1 = 6
Rasowy kujon i w trudnych warunkach will nail it.
To był chyba taki miesiąc.
Wtorkowe zajęcia zaczynały się eliksirami, co było istną katorgą dla wyostrzonych zmysłów. Dlatego też rano Noah poświęcił zdecydowanie więcej czasu na przygotowanie się do zmierzenia z całym dniem, pobiegał dłużej, pomedytował dłużej, wziął prysznic, zjadł pożywne śniadanie, ale do sali nie chciał wchodzić zbyt wcześnie. Wręcz starał się jak najpóźniej, ale nadal mając możliwość zajęcia miejsca w ostatniej ławce, skąd blisko było do drzwi. Tak w razie potrzeby.
Jednak zanim jeszcze w ogóle zbliżył się do klasy już czuł, że czeka go nie lada wyzwanie. Energia, którą czuł wędrującą pod skórą, bardzo unikatowe wibracje - jakby całe jego ciało synchronizowało się z nimi w mgnieniu oka - zapowiedziały kogo spotka zaraz za drzwiami klasy. Wiedział to, mimo że wcale Oriane za dobrze nie znał.
Nie pomylił się, bo jak tylko przekroczył prób, jego spojrzenie padło na jaśniutkich blond włosach i chociaż bardzo próbował skierować się w przeciwny kąt sali, to nic z tego nie wyszło, nogi zaprowadziły go na miejsce obok Ślizgonki. Na dodatek tuż przed sobą miał Biancę. Dzięki bogom, że Heather na te zajęcia nie chodzi, bo akurat dzisiaj, na dwa dni przed pełnią, chyba by postradał rozum.
Przywitał się z Oriane krótkim uśmiechem, po czym skupił na... chyba tylko i wyłącznie na tym, żeby siedzieć w miejscu i NIE słyszeć ani NIE czuć tego, co w tej chwili atakowało zmysły. Nie słyszał wiec w sumie słów profesorki, dopóki nie pogoniła ich do pracy. Jedynie spojrzał po składnikach znajdujących się na ławce, zerknął kątem oka na której stronie Oriane otworzyła podręcznik i bezzwłocznie zabrał się do pracy, jakby jego życie od tego zależało. Nie było to wcale proste, bo musiał zaangażować całą silną wolę jaką w tej chwili dysponował, ale udało mu się na tyle poświęcić warzeniu eliksiru, że tylko co jakiś czas spoglądał na boki, zaraz jednak zaciskał szczęki i wracał do pracy. Nie było miejsca na pomyłki.
Wrzucił do moździerza bezoar i nie odrywając od niego wzroku zaczął miażdżyć, aż proszek stał się tak drobny, jak mąka. Odmierzył dokładnie cztery miarki, niczym z precyzją aptekarza, prawie licząc każde ziarenko proszku. Wsypał do kociołka i zaraz po nim dodał dwie miarki składnika standardowego. Ustawił odpowiedni płomień i w myślach policzył do pięciu. Machnął różdżką i widząc efekt, który według podręcznika był doskonałym wynikiem na tym etapie, odetchnął ciężko i opadł na krzesło, opierając łokcie o blat stołu i dłońmi podpierając twarz, zasłaniając sobie tym samym wizję. Dobrze, pierwsza część najwyraźniej poszła zgonie z planem, miał teraz za to przerażająco dużo czasu na robienie... niczego. Dlatego też po paru sekundach odpychania myśli coraz bardziej kierujących się na prawo od siebie, poświęcił uwagę na sprzątnięcie niepotrzebnych przyrządów i składników, oraz przygotowanie tych na później.
Rasowy kujon i w trudnych warunkach will nail it.