08-01-2022, 02:38 AM
Może i nie potrzebowała być absolutnie zawsze górą, ale takiego przedrzeźniania nie mogła mu darować. Dlatego kopnęła go w kostkę. Wprawdzie nie z całej siły, ale i tak jej nie żałując, jako że z Valerianem nie można było się pieścić. Tak samo zareagowałaby, gdyby mamrotał cokolwiek innego - skoro nie słyszała co mówił, to w końcu nie mogła inaczej się odgryźć. A na takie coś już nie dało się tylko ironicznie uśmiechnąć. Tym bardziej, że dopiero co pozwoliła sobie na tego typu wybieg, więc ponowienie go wyglądałoby na słabość. A kto wie, czy okazanie jej nie zawiesiłoby na włosku ich znajomości... Okej, może tak dramatycznie by nie było, ale zasłużył sobie na kopniaka!
- Więc lepiej nie okaż się totalnym głąbem. - Tłumaczenia najwyraźniej nie przemawiały do Fran, która notabene żadnej farby nie zamierzała zostawiać. Może nie byli tacy super mądrzy jak Davis, ale nie byli też aż takimi debilami, żeby nie umieć napisać poprawnie jednego zdania!
Mogła przewidzieć, że denerwowanie człowieka z pędzlem i farbą to nie najlepszy pomysł. Zwłaszcza gdy tym człowiekiem był Valerian Blackwood. Mogła chociaż wykazać się wzmożoną czujnością, kiedy chłopak oderwał się od ściany, a nie jedynie opuściła rękę z różdżką, żeby dać jej chwilę odpocząć. Zaczęła to sobie wyrzucać już ułamek sekundy po tym jak zareagowała, a zareagowała w zasadzie odruchowo, oboma rękoma łapiąc Valeriana za dłoń z farbą i próbując oddać mu pięknym za nadobne.
- Nie daruję Ci tego!
Oj tak, gesty liczyły się bardziej niż słowa, dlatego Fran nie zamierzała spocząć, zanim nie wymaże przyjacielowi połowy twarzy farbą. Nawet nie była zła, ale musiałaby wpaść w jakieś otępienie, żeby zignorować coś takiego!
- Więc lepiej nie okaż się totalnym głąbem. - Tłumaczenia najwyraźniej nie przemawiały do Fran, która notabene żadnej farby nie zamierzała zostawiać. Może nie byli tacy super mądrzy jak Davis, ale nie byli też aż takimi debilami, żeby nie umieć napisać poprawnie jednego zdania!
Mogła przewidzieć, że denerwowanie człowieka z pędzlem i farbą to nie najlepszy pomysł. Zwłaszcza gdy tym człowiekiem był Valerian Blackwood. Mogła chociaż wykazać się wzmożoną czujnością, kiedy chłopak oderwał się od ściany, a nie jedynie opuściła rękę z różdżką, żeby dać jej chwilę odpocząć. Zaczęła to sobie wyrzucać już ułamek sekundy po tym jak zareagowała, a zareagowała w zasadzie odruchowo, oboma rękoma łapiąc Valeriana za dłoń z farbą i próbując oddać mu pięknym za nadobne.
- Nie daruję Ci tego!
Oj tak, gesty liczyły się bardziej niż słowa, dlatego Fran nie zamierzała spocząć, zanim nie wymaże przyjacielowi połowy twarzy farbą. Nawet nie była zła, ale musiałaby wpaść w jakieś otępienie, żeby zignorować coś takiego!