08-01-2022, 12:47 PM
Nie za bardzo rozumiała, po co w zasadzie chodzić na taki przedmiot jak mugoloznawstwo. Wszyscy znajdowali się w świecie magicznym, w dodatku rodzice zawsze powtarzali jej, że taka wiedza nie jest potrzebna (powtarzali też, że ze szlamami nie powinno się zadawać, bo przynoszą hańbę prawdziwym czarodziejom) i tego faktycznie się trzymała. Może pomijając fakt, że z kilkoma mieszańcami czy mugolakami zdołała nawiązać kontakt i nić sympatii. I pomijając fakt, że ideologia Dextera przemawiała do niej nieco bardziej, była bardziej logiczna.
Tak czy inaczej, jak już Saoirse wróciła z tego całego mugoloznawstwa, dopadła ją i zapytała, czy nie chce odrobić wraz z nią pracy domowej na astronomię.
Poza oczywistym parciem na naukę w tym roku, prawda była taka, że tempo na astronomii cholernie się podwyższyło, nakręciło i ciężko było wyrobić z całym materiałem. Może to był pęd przed SUMami, nie wiedziała, ale co wiedziała na pewno to, że chce mieć święty spokój i nie myśleć już o tym przedmiocie aż do czwartku. A był piątek.
Po obiedzie, zabrawszy materiały, w tym głównie książki, pergamin i jakieś pióro do pisania, rozsiadła się w świetlicy, bo była znacznie bardziej przyjemna wizualnie i wygodniejsza od biblioteki. Nie sądziła, że w piątek wieczorem ta będzie przepełniona, ale i tak wolała posiedzieć tutaj.
Czekając na Saoirse, zaczęła wertować podręcznik. Teraz uczyli się o Jowiszu i jego księżycach, a obszerne wypracowanie miało dotyczyć dokładnie Europy. Do reszty dojdą niebawem… Pewnie prac domowych starczy im na cały semestr, albo i rok.
Somewhere over the rainbow, bluebirds fly
Birds fly over the rainbow, why then oh why can't I?
poszukiwania
Birds fly over the rainbow, why then oh why can't I?