09-01-2022, 06:03 AM
Syknął chyba bardziej z zaskoczenia, niż z bólu. To znaczy, owszem, kopnięcie w kostkę bolało, ale gdyby tylko się go spodziewał, pewnie przynajmniej udałoby mu się zagrać, że nie. Zresztą, czym sobie zasłużył? No czym? Spojrzał na nią nawet z wyrzutem, ale na tym skończył. Przecież nie będzie jej tu jeszcze jęczał, że zabolało, a zemści się... Niedługo na pewno. Nawet jakby tego nie zrobiła, znalazłby inny powód, żeby jej dopiec.
Prychnął, gdy tylko Francis odpowiedziała mu złośliwie. Żadne z nich nie mogło jeszcze wtedy wiedzieć, że był o mały kroczek od zostania totalnym głąbem... W przeciwieństwie do ich stanu teraz. Robiąc coś podobnego po nocy nie byli ani trochę idiotami. To nazywało się zemstą na niesłusznie wybranym autorytecie, który coś za często wtykał nos w nieswoje sprawy. I żeby chociaż ta Davies była z innego domu, ale nie! Taki brak solidarności.
Gdy Fran chwyciła jego rękę, udało jej się obsmarować prawie pół jego twarzy, z czego sam Valerian zdawał się mieć jednak trochę zabawy. Przynajmniej mimo siłowania się z koleżanką, uśmiechał się, choć wciąż starał się nie narobić za dużego hałasu.
- Ok, dobra, koniec, spierdalaj - syknął na nią ściszonym głosem. - Wiesz, Davies powiedziałaby ci, że jesteś strasznie niedojrzała.
Pokręcił nawet głową z udawaną dezaprobatą. Skoro już mścili się na niej, to mógł wyżyć się jeszcze kilkoma prześmiewczymi komentarzami. Z kolei zaraz po tym, jak uwolniła jego rękę, zrobił coś, czego najpewniej również się nie spodziewała. Sądziła, że wygra? Że to tyle? Że Valerian zawaha się przed zrobieniem czegoś głupszego? Otóż nie!
Zaraz rzucił pędzel na podłogę, pod ścianę i zamoczył nieznacznie obie dłonie w kubełku, by zaraz chlapnąć jej po twarzy, włosach, ubraniu, rękach... I co mu zrobi? Wymaże go bardziej? Sam sobie to zrobił!
Prychnął, gdy tylko Francis odpowiedziała mu złośliwie. Żadne z nich nie mogło jeszcze wtedy wiedzieć, że był o mały kroczek od zostania totalnym głąbem... W przeciwieństwie do ich stanu teraz. Robiąc coś podobnego po nocy nie byli ani trochę idiotami. To nazywało się zemstą na niesłusznie wybranym autorytecie, który coś za często wtykał nos w nieswoje sprawy. I żeby chociaż ta Davies była z innego domu, ale nie! Taki brak solidarności.
Gdy Fran chwyciła jego rękę, udało jej się obsmarować prawie pół jego twarzy, z czego sam Valerian zdawał się mieć jednak trochę zabawy. Przynajmniej mimo siłowania się z koleżanką, uśmiechał się, choć wciąż starał się nie narobić za dużego hałasu.
- Ok, dobra, koniec, spierdalaj - syknął na nią ściszonym głosem. - Wiesz, Davies powiedziałaby ci, że jesteś strasznie niedojrzała.
Pokręcił nawet głową z udawaną dezaprobatą. Skoro już mścili się na niej, to mógł wyżyć się jeszcze kilkoma prześmiewczymi komentarzami. Z kolei zaraz po tym, jak uwolniła jego rękę, zrobił coś, czego najpewniej również się nie spodziewała. Sądziła, że wygra? Że to tyle? Że Valerian zawaha się przed zrobieniem czegoś głupszego? Otóż nie!
Zaraz rzucił pędzel na podłogę, pod ścianę i zamoczył nieznacznie obie dłonie w kubełku, by zaraz chlapnąć jej po twarzy, włosach, ubraniu, rękach... I co mu zrobi? Wymaże go bardziej? Sam sobie to zrobił!