09-01-2022, 08:23 PM
Może powinien od razu powiedzieć, że tu jest? Nie liczył co prawda, że jegomość postanowi się usunąć, zostawiając go samego, ale może dzięki temu uniknęliby dziwnej sytuacji, do której to wszystko ewidentnie prowadziło. Był pewien, że osoba nie chciała, by ktokolwiek przyłapał ją na rozmawianiu ze zbrojami. Co, jeśli chłopak uważał, że te mu odpowiedzą? Jasne, dało się prowadzić całkiem miłe konwersacje z obrazami, ale póki co Russel nie słyszał opowieści o tym, by nagle zbroje czy posągi zaczęły przemawiać.
To nasuwało jeden wniosek - osobnik był niespełna rozumu. A takie sekrety ludzie zazwyczaj chcieli trzymać dla siebie.
Wychylił się lekko, by ostatecznie dostrzec, kto postanowił tu przyjść.
Bellamy. Kojarzył jego imię; głównie dlatego, że zdarzyło mu się kilka razy zobaczyć go na korytarzu. Dodatkowo ludzie mówili i czy się chciało słuchać czy nie, informacje były.
Ponownie schował się za zbroją licząc, że ten zaraz sobie pójdzie. Niestety, najwidoczniej niema widownia wyjątkowo przypadła mu do gustu. Czy naprawdę to musiały być zbroje? Nie chciał sobie pograć w kuchni, przed skrzatami? Przynajmniej dostałby oklaski, a tak jedyne na co mógł liczyć, to kilka metalicznych skrzypnięć.
Przymknął oczy, słuchając jego głosu.
No dobrze, piosenka była ładna. Zdawała się być również dość… intymna? A może to jedynie wrażenie chłopaka?
-Początki są najtrudniejsze, co? Ale grunt to przeć dalej - wypalił, bo coś nie pozwoliło mu się powstrzymać. Pięknie, zdradził swoją obecność. Może powinien wkręcić Puchona, że zbroje jednak gadają?
To nasuwało jeden wniosek - osobnik był niespełna rozumu. A takie sekrety ludzie zazwyczaj chcieli trzymać dla siebie.
Wychylił się lekko, by ostatecznie dostrzec, kto postanowił tu przyjść.
Bellamy. Kojarzył jego imię; głównie dlatego, że zdarzyło mu się kilka razy zobaczyć go na korytarzu. Dodatkowo ludzie mówili i czy się chciało słuchać czy nie, informacje były.
Ponownie schował się za zbroją licząc, że ten zaraz sobie pójdzie. Niestety, najwidoczniej niema widownia wyjątkowo przypadła mu do gustu. Czy naprawdę to musiały być zbroje? Nie chciał sobie pograć w kuchni, przed skrzatami? Przynajmniej dostałby oklaski, a tak jedyne na co mógł liczyć, to kilka metalicznych skrzypnięć.
Przymknął oczy, słuchając jego głosu.
No dobrze, piosenka była ładna. Zdawała się być również dość… intymna? A może to jedynie wrażenie chłopaka?
-Początki są najtrudniejsze, co? Ale grunt to przeć dalej - wypalił, bo coś nie pozwoliło mu się powstrzymać. Pięknie, zdradził swoją obecność. Może powinien wkręcić Puchona, że zbroje jednak gadają?