09-01-2022, 11:05 PM
Najlepsze w byciu na haju większość czasu, nawet jeśli wiele to w sumie nie zmieniało w jego funkcjonowaniu, było, że czasem rzeczy się działy, a on nie uważał tego za dziwne. Albo nie od razu, albo nie dość dziwne. Zatem jak usłyszał odpowiedź na swoje "zabawianie publiczności", w pierwszej chwili nawet pokiwał głową w zgodzie.
Dopiero dwie, może trzy sekundy po tym zamarł, wlepiając wzrok w zbroję. Nie przestraszył się, ciężko było go przerazić. Zresztą, Oni też czasem do niego mówili, tylko że ich głosy znał i to nie był żaden z nich. Ani z tych mu przyjaznych, ani przeciwnych intencjami. I owszem, był w szkole magicznej i może faktycznie zbroje mogły mówić, w końcu obrazy mówiły. On był mugolakiem, nie znał się aż tak, uczył się od tych sześciu lat, ale nie urodził się w tych realiach. Rozejrzał się uważnie, obracając się w miejscu i uważnie obserwując otoczenie.
- Rytm już jest więc to kwestia czasu. - Odpowiedział ostrożnie, nie przestając doszukiwać się wzrokiem. Nawet przeszedł krok w bok, nie dość jednak by kogoś zobaczyć. - Nie sądziłem, że jeszcze ktoś tu jest, to dość...
Dziwne miejsce na bycie samemu? No było, ale nie powiedział tego zdając sobie sprawę, że w zasadzie przecież też tu przyszedł i był sam. Więc tak samo sobie może to wyrzucać, jak komuś. Sam sobie nawet skinął głową w przyznaniu racji, że nie byłoby to może w porządku.
- Z kim w ogóle rozmawiam? - Zapytał zamiast dokończyć zdanie.
Dopiero dwie, może trzy sekundy po tym zamarł, wlepiając wzrok w zbroję. Nie przestraszył się, ciężko było go przerazić. Zresztą, Oni też czasem do niego mówili, tylko że ich głosy znał i to nie był żaden z nich. Ani z tych mu przyjaznych, ani przeciwnych intencjami. I owszem, był w szkole magicznej i może faktycznie zbroje mogły mówić, w końcu obrazy mówiły. On był mugolakiem, nie znał się aż tak, uczył się od tych sześciu lat, ale nie urodził się w tych realiach. Rozejrzał się uważnie, obracając się w miejscu i uważnie obserwując otoczenie.
- Rytm już jest więc to kwestia czasu. - Odpowiedział ostrożnie, nie przestając doszukiwać się wzrokiem. Nawet przeszedł krok w bok, nie dość jednak by kogoś zobaczyć. - Nie sądziłem, że jeszcze ktoś tu jest, to dość...
Dziwne miejsce na bycie samemu? No było, ale nie powiedział tego zdając sobie sprawę, że w zasadzie przecież też tu przyszedł i był sam. Więc tak samo sobie może to wyrzucać, jak komuś. Sam sobie nawet skinął głową w przyznaniu racji, że nie byłoby to może w porządku.
- Z kim w ogóle rozmawiam? - Zapytał zamiast dokończyć zdanie.