10-01-2022, 04:48 AM
Lucas często przekrzykiwał się z Yannisem z drugiego końca sali, żeby przypadkiem nie rozszarpali się nawzajem... A jednak teraz zajmowali wspólne miejsce i jak najbardziej mu się to podobało. To znaczy, przez drobną zmianę charakteru ich relacji może miał się trochę rozpraszać, ale to nie znaczy, że nie da rady.
Oczywiście posłał chłopakowi lekki uśmiech, gdy przysiadł obok.
Jednak nie mieli za dużo czasu na pogawędki, bo zaraz do sali weszła profesor Edwards, a w swój wywód wplotła pewne przytyki... Najwyraźniej nie do niego, czy Yannisa. Ostatecznie oni nie byli w tamtym czasie w Zakazanym Lesie.
Wzruszył lekko ramionami na pytanie... Eee... Kolegi?
- Nie wiem, ja na przykład miałem lepsze rzeczy do roboty tamtej nocy - mruknął cicho, zaczynając już zajmować się bezoarem i nie patrząc na Yannisa, bo... No, miał nadzieję, że on też uważał, to za lepsze rzeczy do roboty.
Gdy ubił już składnik na drobny proszek zerknął ku drugiemu Krukonowi.
- Ale chyba nic więcej się nie działo... W każdym razie nie słyszałem, żeby ostatnio kogoś przyłapali.
Następnie dodał składnik i po krótkiej obserwacji zdecydował, że z jego eliksirem - w przeciwieństwie do wielu za nim - wszystko w porządku. Wtedy jego wzrok spoczął na poczynaniach Yannisa.
- Źle to robisz - skomentował mimo wszystko z dobrymi intencjami... - Znaczy, powinno być trochę drobniej. Też się nada, jasne, ale według podręcznika powinno wyglądać inaczej.
No to się zaczęło...
1 składnik: 11 - 5 (+1) = 7
Oczywiście posłał chłopakowi lekki uśmiech, gdy przysiadł obok.
Jednak nie mieli za dużo czasu na pogawędki, bo zaraz do sali weszła profesor Edwards, a w swój wywód wplotła pewne przytyki... Najwyraźniej nie do niego, czy Yannisa. Ostatecznie oni nie byli w tamtym czasie w Zakazanym Lesie.
Wzruszył lekko ramionami na pytanie... Eee... Kolegi?
- Nie wiem, ja na przykład miałem lepsze rzeczy do roboty tamtej nocy - mruknął cicho, zaczynając już zajmować się bezoarem i nie patrząc na Yannisa, bo... No, miał nadzieję, że on też uważał, to za lepsze rzeczy do roboty.
Gdy ubił już składnik na drobny proszek zerknął ku drugiemu Krukonowi.
- Ale chyba nic więcej się nie działo... W każdym razie nie słyszałem, żeby ostatnio kogoś przyłapali.
Następnie dodał składnik i po krótkiej obserwacji zdecydował, że z jego eliksirem - w przeciwieństwie do wielu za nim - wszystko w porządku. Wtedy jego wzrok spoczął na poczynaniach Yannisa.
- Źle to robisz - skomentował mimo wszystko z dobrymi intencjami... - Znaczy, powinno być trochę drobniej. Też się nada, jasne, ale według podręcznika powinno wyglądać inaczej.
No to się zaczęło...