12-01-2022, 04:15 PM
Na logik może powinni byli zachować spokój, zmyślić coś nudnego i Valerian z Francis by odpuścili. Gdyby tylko Hiro miał czas żeby zatrzymać się i przemyśleć strategię, ale nie spodziewał się potrzeby w ogóle nawet komentowania relacji z Krukonem, nie wspomnając o sytuacji sprzed chwili. Został wzięty z zaskoczenia i postawiony w bardzo nerwowej, niewygodnej sytuacji. Oczywiście, że nie pomyślał jak to rozegrać! Zmieszał się i wkurzył zanim miał na to szansę.
Tak naprawdę pierwsze podejście Valeriana jakoś nie przekonało Hiro żeby mówić cokolwiek więcej niż powiedział do tej pory. Zerknął tylko na niego z pożałowaniem, po czym spojrzał przed siebie żeby nie wypieprzyć się na schodach do Chaty, bo to byłoby już zwyczajnie żenujące dla niego samego.
- Na zdrowie. - Rzucił cicho, bez emocji i większego niż to przekazu gdy Alice kichnęła. Miał trochę kultury! I w sumie miał zamiar po prostu ignorować ten temat, albo zmienić go na zupełnie inny, gdyby nie to, że Francis zarzuciła znacznie lepszą przynętę i Hiro niemal od razu nadział się na haczyk. Obejrzał się na nią z zainteresowaniem, ignorując przytyk Valeriana. Obaj doskonale wiedzieli, że gdy rzuca się mu wyzwanie, jest nikła szansa, że go nie przyjmie. Cholera, do diabła z nimi!
- Jaka gra? - Zapytał, tyłem przechodząc kilka kroków do pomieszczenia najpewniej kiedyś będącego salonem. Teraz było tu kilka mebli zniszczonych, zakurzonych, raczej niezbyt zachęcających do używania ich. - Ale nie złapiecie focha jak już przegracie? - Dopytał, unosząc brew i obracając się znowu ku pokojowi, coby nie wyrżnąć się o nic. I w samą porę, bo stanął pół kroku przed starą sofą.
Tak naprawdę pierwsze podejście Valeriana jakoś nie przekonało Hiro żeby mówić cokolwiek więcej niż powiedział do tej pory. Zerknął tylko na niego z pożałowaniem, po czym spojrzał przed siebie żeby nie wypieprzyć się na schodach do Chaty, bo to byłoby już zwyczajnie żenujące dla niego samego.
- Na zdrowie. - Rzucił cicho, bez emocji i większego niż to przekazu gdy Alice kichnęła. Miał trochę kultury! I w sumie miał zamiar po prostu ignorować ten temat, albo zmienić go na zupełnie inny, gdyby nie to, że Francis zarzuciła znacznie lepszą przynętę i Hiro niemal od razu nadział się na haczyk. Obejrzał się na nią z zainteresowaniem, ignorując przytyk Valeriana. Obaj doskonale wiedzieli, że gdy rzuca się mu wyzwanie, jest nikła szansa, że go nie przyjmie. Cholera, do diabła z nimi!
- Jaka gra? - Zapytał, tyłem przechodząc kilka kroków do pomieszczenia najpewniej kiedyś będącego salonem. Teraz było tu kilka mebli zniszczonych, zakurzonych, raczej niezbyt zachęcających do używania ich. - Ale nie złapiecie focha jak już przegracie? - Dopytał, unosząc brew i obracając się znowu ku pokojowi, coby nie wyrżnąć się o nic. I w samą porę, bo stanął pół kroku przed starą sofą.