16-01-2022, 05:45 PM
Naprawdę nie potrzebowała dalszych nawiązań do wypadów do Zakazanego Lasu, ewentualnych urazów i wyścigu, o którym na pewno w tej chwili pomyślał każdy, kto tylko o nim wiedział. A jednak starała się utrzymać jak najbardziej neutralny wyraz twarzy. W efekcie wyglądała przy tym na obrażoną. Nie do końca o to chodziło, ale chyba wyszło nie najgorzej - ostatecznie nikt nie spróbuje chyba zawracać jej głowy rozpoczynaniem tego samego tematu do znudzenia. Naprawdę, zniosłaby już upadek i utratę przytomności, ale dlaczego to Cavington rzucił się jej do pomocy?
Wkrótce ta myśl pomogła jej ubić bezoar na naprawdę drobny proszek - zupełnie, jakby wizualizowała sobie coś innego, kiedy tłukła go w moździerzy.
Następnie ignorując póki co otoczenie, dodała odpowiednią ilość do swojego kociołka. Wzdrygnęła się tylko, słysząc parę wybuchów za sobą. Obróciła się nawet na chwilę, by ocenić szkody, jednak nie skomentowała ich w żaden sposób. Jedynie zmarszczyła brwi, patrząc ponownie ku swojej miksturze, trochę jakby spodziewała się podzielić los tych paru osób za sobą. Może to jednak nieco trudniejszy eliksir, niż podejrzewała?
Z jeszcze większą ostrożnością odmierzyła ilość składnika standardowego i bardzo powoli dodała go do kociołka.
Cóż, chyba powinno być dobrze... Świetnie, bo nie przeżyłaby chyba upokorzenia związanego z obrośnięciem piórami, spaleniem sobie części włosów, czy zmianą koloru ciała.
Wreszcie machnęła różdżką i usiadła po raz pierwszy na tej lekcji, splatając przy tym ręce. No, to teraz pozostało jej czekać. Może w międzyczasie miała nawet poprawić sobie trochę humor.
Pierwszy składnik: 11 - 2 + 1 = 10
Drugi składnik: 11 - 6 + 1 = 6
Trzeci składnik: 11 - 3 + 1 = 9
Wkrótce ta myśl pomogła jej ubić bezoar na naprawdę drobny proszek - zupełnie, jakby wizualizowała sobie coś innego, kiedy tłukła go w moździerzy.
Następnie ignorując póki co otoczenie, dodała odpowiednią ilość do swojego kociołka. Wzdrygnęła się tylko, słysząc parę wybuchów za sobą. Obróciła się nawet na chwilę, by ocenić szkody, jednak nie skomentowała ich w żaden sposób. Jedynie zmarszczyła brwi, patrząc ponownie ku swojej miksturze, trochę jakby spodziewała się podzielić los tych paru osób za sobą. Może to jednak nieco trudniejszy eliksir, niż podejrzewała?
Z jeszcze większą ostrożnością odmierzyła ilość składnika standardowego i bardzo powoli dodała go do kociołka.
Cóż, chyba powinno być dobrze... Świetnie, bo nie przeżyłaby chyba upokorzenia związanego z obrośnięciem piórami, spaleniem sobie części włosów, czy zmianą koloru ciała.
Wreszcie machnęła różdżką i usiadła po raz pierwszy na tej lekcji, splatając przy tym ręce. No, to teraz pozostało jej czekać. Może w międzyczasie miała nawet poprawić sobie trochę humor.