16-01-2022, 06:05 PM
Szczerze nawet nie chciało mu się kontynuować. Wszystko wskazywało na to, że jednak nie był to dzień, w którym powinien wstawać z łóżka. Przecież pewnie udałoby mu się wyłgać, że źle się czuł... Znaczy, nie byłoby to nawet kłamstwo, z tym, że źle czuł się jedynie psychicznie. Ale czy to ważne? Zrzuciłby to na jakiś ból brzucha, czy coś innego. Na pewno nie byłby wtedy dodatkowo tak wkurzony jak teraz. A przecież się nie wycofa. Zerknął nawet ku pani profesor, oceniając swoje szanse na ucieczkę niezauważonym. Były... Żadne. Cóż.
Nie spodziewał się też propozycji pomocy. Zwrócił wzrok na Oriane i zamrugał parę razy, patrząc na nią pytająco, kiedy jakoś nie potrafił nic wykrztusić. Przejął jej bezoar i odwrócił głowę w zmieszaniu.
- Eee... Dzięki - mruknął po chwili.
I jakoś tak wyszło, że po opróżnieniu kociołka i zagrzaniu wody po raz kolejny, odleciał myślami w zupełnie innym kierunku. Tak naprawdę w kilku różnych kierunkach, które nie były ze sobą szczególnie powiązane. Zdecydowanie rozproszyło go samo towarzystwo Ślizgonki, co zdawało się nie mieć dla niego sensu.
Bez skupieniu na swojej pracy, dodał bezoar. Może wsypał go za szybko, a może dodał za dużo... W każdym razie, efekty miały okazać się być opłakane. Nie, to absolutnie nie był jego dzień. Już po chwili zielony dym z jego kociołka wypełnił część sali, a jako że Philip znalazł się na pierwszym ogniu, odbarwił mu skórę. Pięknie... Oczywiście zauważył to dopiero po chwili, bo w pierwszym momencie był zbyt zajętym kasłaniem ze względu na gęsty dym, jednak ten szybko zniknął pozostawiając go bardziej załamanym, niż kiedy wstawał dziś z łóżka. Proszę, a sądził, że to niemożliwe!
Kolejna słaba próba: 4 - 2 + 2 + 1 = 5
Efekt uboczny: 2
Nie spodziewał się też propozycji pomocy. Zwrócił wzrok na Oriane i zamrugał parę razy, patrząc na nią pytająco, kiedy jakoś nie potrafił nic wykrztusić. Przejął jej bezoar i odwrócił głowę w zmieszaniu.
- Eee... Dzięki - mruknął po chwili.
I jakoś tak wyszło, że po opróżnieniu kociołka i zagrzaniu wody po raz kolejny, odleciał myślami w zupełnie innym kierunku. Tak naprawdę w kilku różnych kierunkach, które nie były ze sobą szczególnie powiązane. Zdecydowanie rozproszyło go samo towarzystwo Ślizgonki, co zdawało się nie mieć dla niego sensu.
Bez skupieniu na swojej pracy, dodał bezoar. Może wsypał go za szybko, a może dodał za dużo... W każdym razie, efekty miały okazać się być opłakane. Nie, to absolutnie nie był jego dzień. Już po chwili zielony dym z jego kociołka wypełnił część sali, a jako że Philip znalazł się na pierwszym ogniu, odbarwił mu skórę. Pięknie... Oczywiście zauważył to dopiero po chwili, bo w pierwszym momencie był zbyt zajętym kasłaniem ze względu na gęsty dym, jednak ten szybko zniknął pozostawiając go bardziej załamanym, niż kiedy wstawał dziś z łóżka. Proszę, a sądził, że to niemożliwe!