18-01-2022, 09:38 PM
Aspasia kompletnie zignorowała fakt stawiania wody przez Saoirse, widocznie zafascynowana tajemniczą fiolką z płynem o nieznanych właściwościach. Nie umiała go zidentyfikować i tylko ją to drażniło! Uważała się za dobrą osobę w eliksirach, a tego jednak nie wiedziała…
Zerknęła na Puchonkę po chwili, po czym omiotła spojrzeniem miejsce i skrzywiła się lekko.
— Skoro obie nie wiemy, co to za eliksir, musiał go stworzyć ktoś bardziej zaawansowany. A dla kogoś takiego świetlica byłaby kiepskim miejscem do warzenia – stwierdziła, bo i sama Aspasia wiedziała, że gdy coś gotuje, musi mieć odpowiednie miejsce i spokój, żeby nikt jej przypadkiem nie przeszkadzał. Tu było zbyt wiele ludzi i zbyt wiele czynników rozpraszających uwagę.
Była jeszcze jedna opcja…
— Albo ktoś ten eliksir kupił i mu po prostu wypadł z torby – rzuciła propozycję, bo wydawała jej się całkiem realna.
Tylko tak czy siak, właściciela fiolki raczej nie znajdzie, o ile nie przyjdzie tutaj przez następne kilkadziesiąt minut, albo kilka godzin.
Oddała fiolkę Saoirse i przyglądała się, jak ta myśli na temat eliksiru. Chyba nie spodziewała się, że odgadnie tożsamość nieznanej mikstury, ale i tak była lekko zawiedziona. No trudno. Będzie musiała jakoś przeżyć ze świadomością, że niełatwo będzie odgadnąć, do czego służy dany eliksir…
Spojrzała na Puchonkę, mrużąc lekko oczy.
— Myślę, że możemy spróbować przewertować jakieś podręczniki dla starszych klas, i pozostałe książki do warzenia eliksirów… Jak tam nic nie znajdziemy, to nie wiem – westchnęła.
Choć tak naprawdę wiedziała.
Pozostawał jeszcze Dział Ksiąg Zakazanych. Wizja odnalezienia tam odpowiedzi zdawała się Aspasii bardzo prawdopodobna. Nawet bardziej niż myśl o wertowaniu podręczników z eliksirów…
Zerknęła na Puchonkę po chwili, po czym omiotła spojrzeniem miejsce i skrzywiła się lekko.
— Skoro obie nie wiemy, co to za eliksir, musiał go stworzyć ktoś bardziej zaawansowany. A dla kogoś takiego świetlica byłaby kiepskim miejscem do warzenia – stwierdziła, bo i sama Aspasia wiedziała, że gdy coś gotuje, musi mieć odpowiednie miejsce i spokój, żeby nikt jej przypadkiem nie przeszkadzał. Tu było zbyt wiele ludzi i zbyt wiele czynników rozpraszających uwagę.
Była jeszcze jedna opcja…
— Albo ktoś ten eliksir kupił i mu po prostu wypadł z torby – rzuciła propozycję, bo wydawała jej się całkiem realna.
Tylko tak czy siak, właściciela fiolki raczej nie znajdzie, o ile nie przyjdzie tutaj przez następne kilkadziesiąt minut, albo kilka godzin.
Oddała fiolkę Saoirse i przyglądała się, jak ta myśli na temat eliksiru. Chyba nie spodziewała się, że odgadnie tożsamość nieznanej mikstury, ale i tak była lekko zawiedziona. No trudno. Będzie musiała jakoś przeżyć ze świadomością, że niełatwo będzie odgadnąć, do czego służy dany eliksir…
Spojrzała na Puchonkę, mrużąc lekko oczy.
— Myślę, że możemy spróbować przewertować jakieś podręczniki dla starszych klas, i pozostałe książki do warzenia eliksirów… Jak tam nic nie znajdziemy, to nie wiem – westchnęła.
Choć tak naprawdę wiedziała.
Pozostawał jeszcze Dział Ksiąg Zakazanych. Wizja odnalezienia tam odpowiedzi zdawała się Aspasii bardzo prawdopodobna. Nawet bardziej niż myśl o wertowaniu podręczników z eliksirów…
Somewhere over the rainbow, bluebirds fly
Birds fly over the rainbow, why then oh why can't I?
poszukiwania
Birds fly over the rainbow, why then oh why can't I?