19-01-2022, 05:17 AM
Właściwie Aidan chętnie zamieniłby się na współlokatorów... I to w ciemno. Jakichkolwiek. Dosłownie podczas ostatniego pojedynku myślał, że mogłoby to nawet oznaczać zmianę domu. Cokolwiek, aby tylko nie musieć trwać w tak toksycznej atmosferze.
- Może... - mruknął w chwili zastanowienia. - Chociaż tak naprawdę wystarczyłoby mi, gdyby zachowywał się... Neutralnie.
Wzruszył ramionami. Dla niego to było takie proste.
- U was chyba nie jest aż tak źle? - spytał mimo wszystko nie będąc pewnym.
Bo może to tylko on był tu marudą? Może Aspasia właśnie delikatnie zasugerowała mu, że zdaje się, iż każdy ma podobnie - albo co najmniej ona sama!
W odpowiedzi na jej pytanie, pokręcił głową. Cóż, był dopiero wrzesień. Jeszcze miał wszystko, co potrzebował, a jeśli chodzi o ozdobne rodzaje papieru, na które zerkała Ślizgonka, nie były mu one absolutnie do niczego potrzebne. Był tu czysto towarzysko. Zresztą, chyba na tym bardzo często polegały właśnie wypady do Hogsmeade. W gruncie rzeczy nigdy nie robił tu większych zakupów... Może zachodził do Miodowego Królestwa po jakiś drobny słodycz, albo kupował coś, co przykułoby jego uwagę podczas takich towarzyskich wypadów. Nic więcej.
- Może... - mruknął w chwili zastanowienia. - Chociaż tak naprawdę wystarczyłoby mi, gdyby zachowywał się... Neutralnie.
Wzruszył ramionami. Dla niego to było takie proste.
- U was chyba nie jest aż tak źle? - spytał mimo wszystko nie będąc pewnym.
Bo może to tylko on był tu marudą? Może Aspasia właśnie delikatnie zasugerowała mu, że zdaje się, iż każdy ma podobnie - albo co najmniej ona sama!
W odpowiedzi na jej pytanie, pokręcił głową. Cóż, był dopiero wrzesień. Jeszcze miał wszystko, co potrzebował, a jeśli chodzi o ozdobne rodzaje papieru, na które zerkała Ślizgonka, nie były mu one absolutnie do niczego potrzebne. Był tu czysto towarzysko. Zresztą, chyba na tym bardzo często polegały właśnie wypady do Hogsmeade. W gruncie rzeczy nigdy nie robił tu większych zakupów... Może zachodził do Miodowego Królestwa po jakiś drobny słodycz, albo kupował coś, co przykułoby jego uwagę podczas takich towarzyskich wypadów. Nic więcej.