20-01-2022, 05:40 AM
Uniósł lekko brwi.
- Myślisz?
Czy była w tym nuta zwątpienia? Oczywiście, że by ją podniósł! Może nie było póki co takiej potrzeby, ale na pewno! Właściwie zaprezentowałby jej to tu i teraz, gdyby nie to, że byli w zatłoczonym sklepiku ze słodyczami. Cóż, to zadanie na później. Zaraz obok załatwienie jej kiedyś mandragory w prezencie i zdaje się, że mówił jej też, że kiedyś przyniesie jej kiedyś bukiet badyli... Tak, kiedyś wszystko odhaczy.
- Jesteś z kimś po ślubie i nie wiesz, do czego może być zdolny? - spytał z niedowierzaniem, zupełnie jakby oskarżał ją właśnie o kłamstwo.
A przecież nie mogła tu kręcić... Nie przeciwko niemu, swojemu kochankowi. Co innego z mężem, rzecz jasna.
- Widzisz, mówisz zupełnie, jakbyś nadal coś do niego czuła - dodał bez namysłu, choć wchodzili tym na coraz wyższy poziom nonsensu.
Uśmiechnął się jednak, gdy zadała mu pytanie.
- Ale ja wiem, że dałabyś radę - po powiedzeniu tego, pocałował ją krótko w czoło. - Zdolna.
Tak, powiedział to zupełnie jakby był to najlepszy możliwy komplement!
- Befsztykowy, tak? - spytał w odniesieniu do lizaka, choć szczerze liczył, że Kaia na to nie pójdzie.
Bo kto właściwie to jadł? Dlaczego to nadal widniało w ofercie Miodowego Królestwa? Jasne, można było się pośmiać, że ktoś jest wampirem, ale poza tym nie miał chyba zbyt dużego potencjału... I było to zwyczajnie niedobre. A Ethan doskonale o tym wiedział. Próbował. Lizak o smaku krwi to jednak nie jego typ słodyczy.
- Myślisz?
Czy była w tym nuta zwątpienia? Oczywiście, że by ją podniósł! Może nie było póki co takiej potrzeby, ale na pewno! Właściwie zaprezentowałby jej to tu i teraz, gdyby nie to, że byli w zatłoczonym sklepiku ze słodyczami. Cóż, to zadanie na później. Zaraz obok załatwienie jej kiedyś mandragory w prezencie i zdaje się, że mówił jej też, że kiedyś przyniesie jej kiedyś bukiet badyli... Tak, kiedyś wszystko odhaczy.
- Jesteś z kimś po ślubie i nie wiesz, do czego może być zdolny? - spytał z niedowierzaniem, zupełnie jakby oskarżał ją właśnie o kłamstwo.
A przecież nie mogła tu kręcić... Nie przeciwko niemu, swojemu kochankowi. Co innego z mężem, rzecz jasna.
- Widzisz, mówisz zupełnie, jakbyś nadal coś do niego czuła - dodał bez namysłu, choć wchodzili tym na coraz wyższy poziom nonsensu.
Uśmiechnął się jednak, gdy zadała mu pytanie.
- Ale ja wiem, że dałabyś radę - po powiedzeniu tego, pocałował ją krótko w czoło. - Zdolna.
Tak, powiedział to zupełnie jakby był to najlepszy możliwy komplement!
- Befsztykowy, tak? - spytał w odniesieniu do lizaka, choć szczerze liczył, że Kaia na to nie pójdzie.
Bo kto właściwie to jadł? Dlaczego to nadal widniało w ofercie Miodowego Królestwa? Jasne, można było się pośmiać, że ktoś jest wampirem, ale poza tym nie miał chyba zbyt dużego potencjału... I było to zwyczajnie niedobre. A Ethan doskonale o tym wiedział. Próbował. Lizak o smaku krwi to jednak nie jego typ słodyczy.