21-01-2022, 03:24 PM
Ethan spodziewał się wiele po tym wyścigu... Spodziewał się upadków z mioteł - może nie tylu, ani tak dotkliwych, ale wciąż nie miał złudzeń. Nie wszyscy potrafili latać i podejmowali się wyzwań jedynie proporcjonalnym do ich umiejętności. Choć w ten sposób też nie powinien myśleć. W końcu wierzył mimo wszystko w umiejętności Kai, a ta nie tylko się rozbiła, ale zdaje się, że coś stało się jeszcze z jej miotłą. Cóż, w tej sytuacji najważniejsze, że udało jej się umknąć.
Brał też pod uwagę opcję, w której ktoś miałby ich przyłapać. Ba! Przerobił tuzin takich opcji. Co jeśli ktoś przyłapałby ich na miejscu, albo w drodze... Co jeśli nauczyciele wpadliby na nich, albo na samych uczestników. Ile z zaproszonych osób wydałoby ich z myślą, że skoro oni nie mogli się już bawić, to zepsują zabawę też innym. Te opcje oraz wiele, wiele innych!
A stało się coś, czego nie przewidział.
Nie przewidział, że jakiś wariat wybiegnie z lasu i zacznie miotać w nich zaklęciami. Co gorsza, w pierwszej chwili nie rozpoznał w nim woźnego, przez co całe wydarzenie na moment zdawało się jeszcze bardziej przerażające, niż miało być faktycznie.
A jednak jak już oberwał drętwotą i tym samym wylądował na ziemi, częściowo sparaliżowany, dotarło do niego, co właśnie się działo oraz jakie mogłoby to nieść ze sobą konsekwencję. Ale przecież myślał nawet kiedyś o rzuceniu szkoły... Ta chyba do niczego by mu się w gruncie rzeczy nie przydała. Skrzętnie skrywane marzenia o zostaniu aurorem i tak porzucił dobrych parę lat temu. To znaczy, i tak uczęszczał na odpowiednie przedmioty, ale to szczegół. Co innego miał wybrać, jak nie jakieś dziecinne marzenia?
Tak, absolutnie brał teraz pod uwagę opcję, w której mieliby wywalić go z Hogwartu. Przecież nawet jeśli on i William przemilczą kwestię organizacji wyścigu wraz z jego hazardową częścią, czy mogliby liczyć na resztę? Teoretycznie zaproszenia wysłali tylko do wybranych, ale co z tego?
Tyle z zabawy.
I jakoś wyłączył się, gdy po miotnięciu każdym z nich o ziemię, woźny zaczął marudzić. Co nowego mógł im powiedzieć? W dodatku, ile on miał lat, żeby narzekać na coś podobnego? Jakim on był uczniem, bo teraz wychodziłoby na to, że przeraźliwie nudnym! Zestarzał się już w wieku tych... Ile on mógł mieć lat? Nieistotne.
Och, ale jak chętnie zemściłby się na mężczyźnie, jeśli tylko skończy się to tylko i wyłącznie szlabanem, odjęciem punktów i listem do rodzica.
z/t?
Brał też pod uwagę opcję, w której ktoś miałby ich przyłapać. Ba! Przerobił tuzin takich opcji. Co jeśli ktoś przyłapałby ich na miejscu, albo w drodze... Co jeśli nauczyciele wpadliby na nich, albo na samych uczestników. Ile z zaproszonych osób wydałoby ich z myślą, że skoro oni nie mogli się już bawić, to zepsują zabawę też innym. Te opcje oraz wiele, wiele innych!
A stało się coś, czego nie przewidział.
Nie przewidział, że jakiś wariat wybiegnie z lasu i zacznie miotać w nich zaklęciami. Co gorsza, w pierwszej chwili nie rozpoznał w nim woźnego, przez co całe wydarzenie na moment zdawało się jeszcze bardziej przerażające, niż miało być faktycznie.
A jednak jak już oberwał drętwotą i tym samym wylądował na ziemi, częściowo sparaliżowany, dotarło do niego, co właśnie się działo oraz jakie mogłoby to nieść ze sobą konsekwencję. Ale przecież myślał nawet kiedyś o rzuceniu szkoły... Ta chyba do niczego by mu się w gruncie rzeczy nie przydała. Skrzętnie skrywane marzenia o zostaniu aurorem i tak porzucił dobrych parę lat temu. To znaczy, i tak uczęszczał na odpowiednie przedmioty, ale to szczegół. Co innego miał wybrać, jak nie jakieś dziecinne marzenia?
Tak, absolutnie brał teraz pod uwagę opcję, w której mieliby wywalić go z Hogwartu. Przecież nawet jeśli on i William przemilczą kwestię organizacji wyścigu wraz z jego hazardową częścią, czy mogliby liczyć na resztę? Teoretycznie zaproszenia wysłali tylko do wybranych, ale co z tego?
Tyle z zabawy.
I jakoś wyłączył się, gdy po miotnięciu każdym z nich o ziemię, woźny zaczął marudzić. Co nowego mógł im powiedzieć? W dodatku, ile on miał lat, żeby narzekać na coś podobnego? Jakim on był uczniem, bo teraz wychodziłoby na to, że przeraźliwie nudnym! Zestarzał się już w wieku tych... Ile on mógł mieć lat? Nieistotne.
Och, ale jak chętnie zemściłby się na mężczyźnie, jeśli tylko skończy się to tylko i wyłącznie szlabanem, odjęciem punktów i listem do rodzica.
z/t?