26-01-2022, 01:06 PM
Zmarszczyła lekko brwi na propozycję Puchonki. Niby było to możliwe… ale po co ktoś miałby zostawiać specjalnie fiolkę eliksiru? Chyba że oczekiwał, że podniesie ją konkretna osoba… Może to nie miała być Aspasia? Albo gorzej – co jeśli to miała być Aspasia?
Tym bardziej musiała się dowiedzieć, co znajduje się w fiolce.
Poniekąd Saoirse miała rację, gdyby ktoś zgubił eliksir, zapewne by go szukał. Chyba że nie zdążył zorientować się, że go zgubił. Ale z drugiej strony – kto wie, jak długo tutaj leżał?
Westchnęła głęboko. Podjęła decyzję – dowie się, co jest w fiolce, a ktoś, kto ją hipotetycznie zgubił, zwyczajnie miał problem, trzeba było być bardziej uważnym. Aspasia przynajmniej dowie się, co znajduje się w środku szklanej malutkiej buteleczki i czemu ma służyć ten wywar.
— Nie wiem, czy go będzie ktoś szukał czy nie, może nie, ale bierzemy go ze sobą – podjęła decyzję, wstając z ławki. Zerknęła tylko na kubek wody, który postawiła jej Saoirse, wychyliła go, bo w końcu po co mają ją marnować, po czym odstawiła do kuchennego zlewu, bo już nie miała rąk, żeby szukać różdżki i przypominać sobie jakieś zaklęcie czyszczące. O ile jakieś znała.
I zaczekawszy na Puchonkę, wyszła wraz z nią na korytarz.
z/t x2
kontynuacja w bibliotece
Tym bardziej musiała się dowiedzieć, co znajduje się w fiolce.
Poniekąd Saoirse miała rację, gdyby ktoś zgubił eliksir, zapewne by go szukał. Chyba że nie zdążył zorientować się, że go zgubił. Ale z drugiej strony – kto wie, jak długo tutaj leżał?
Westchnęła głęboko. Podjęła decyzję – dowie się, co jest w fiolce, a ktoś, kto ją hipotetycznie zgubił, zwyczajnie miał problem, trzeba było być bardziej uważnym. Aspasia przynajmniej dowie się, co znajduje się w środku szklanej malutkiej buteleczki i czemu ma służyć ten wywar.
— Nie wiem, czy go będzie ktoś szukał czy nie, może nie, ale bierzemy go ze sobą – podjęła decyzję, wstając z ławki. Zerknęła tylko na kubek wody, który postawiła jej Saoirse, wychyliła go, bo w końcu po co mają ją marnować, po czym odstawiła do kuchennego zlewu, bo już nie miała rąk, żeby szukać różdżki i przypominać sobie jakieś zaklęcie czyszczące. O ile jakieś znała.
I zaczekawszy na Puchonkę, wyszła wraz z nią na korytarz.
z/t x2
kontynuacja w bibliotece
Somewhere over the rainbow, bluebirds fly
Birds fly over the rainbow, why then oh why can't I?
poszukiwania
Birds fly over the rainbow, why then oh why can't I?