08-02-2022, 11:25 AM
Chłopak uśmiechnął się, a to znaczy, że może Zosia nie zrobiła tak złego wrażenia jak jej się wydawało. Zdawała sobie sprawę, że czasami potrafiła trajkotać, a nie była to cecha przez wielu lubiana. Trochę ją to uspokoiło, bo nie miała okazji rozmawiać z dużą ilością ludzi od kiedy się tu przeniosła.
Czuła się przez to co prawda trochę samotnie, ale dawała sobie czas na zaaklimatyzowanie się w nowej szkole. Na znajomości będzie jeszcze czas- kilka lat, dokładnie mówiąc.
Cieszyła się też, że nawiązała z chłopakiem nić porozumienia- bo nie była bowiem przekonana, czy to ona ma problem z poruszaniem się po szkole, czy jest to problem dla wszystkich. To sprawiło, że nie czuła się odosobniona w problemie- każdy miał, jak widać, z tym problem na początku.
- ...złośliwych stopni...? - powtórzyła pytająco, patrząc dokładnie na mapę. Prawda, były tam zaznaczone same najważniejsze punkty Hogwartu. Najwyraźniej "góra" dawała im przestrzeń na eksploarację samemu. Westchnęła cicho- Nie, nie mam niestety. Cóż, nie można mieć wszystkiego, prawda? - dodała z uśmiechem. Nie ma tego złego, złośliwe nie oznacza niebezpieczne, prawda?
Stopnie. Zerknęła w stronę schodów, próbując wydedukować, ile pięter zeszli w dół. Trzecie? Drugie? Była trochę skołowana, ale uznała, że będzie po prostu szła za resztą.
Na pytanie o szkołę szczerze się uśmiechnęła. Darzyła swoją poprzednią szkołę ogromną sympatią- mimo, że jednak jest zupełnie inna niż Hogwart. Skoro nawet w sposobie latania się różnili.
Na samą myśl o lataniu drgnęła. Próbowała sobie przypomnieć, czy widziała w planie zajęć zajęcia z Latania na Miotle? Nawet jeśli, musiała to zdecydowanie poćwiczyć- co innego brak odpowiedzi na lekcji, a co innego spadek z miotły unoszącej się kilka metrów nad ziemią.
- Chodziłam do Koldovstoretzu - odpowiedziała na pytanie chłopaka- A ty? jesteś tu od zawsze? -od zawsze, tak Zosiu, jak duch- Znaczy... od początku się tu uczysz?
Skup się.
- W ogóle, jestem Zofia, miło mi - dodała, przekładając mapę do drugiej ręki, a tą, którą dzięki temu zwolniła, podając mu.
Czuła się przez to co prawda trochę samotnie, ale dawała sobie czas na zaaklimatyzowanie się w nowej szkole. Na znajomości będzie jeszcze czas- kilka lat, dokładnie mówiąc.
Cieszyła się też, że nawiązała z chłopakiem nić porozumienia- bo nie była bowiem przekonana, czy to ona ma problem z poruszaniem się po szkole, czy jest to problem dla wszystkich. To sprawiło, że nie czuła się odosobniona w problemie- każdy miał, jak widać, z tym problem na początku.
- ...złośliwych stopni...? - powtórzyła pytająco, patrząc dokładnie na mapę. Prawda, były tam zaznaczone same najważniejsze punkty Hogwartu. Najwyraźniej "góra" dawała im przestrzeń na eksploarację samemu. Westchnęła cicho- Nie, nie mam niestety. Cóż, nie można mieć wszystkiego, prawda? - dodała z uśmiechem. Nie ma tego złego, złośliwe nie oznacza niebezpieczne, prawda?
Stopnie. Zerknęła w stronę schodów, próbując wydedukować, ile pięter zeszli w dół. Trzecie? Drugie? Była trochę skołowana, ale uznała, że będzie po prostu szła za resztą.
Na pytanie o szkołę szczerze się uśmiechnęła. Darzyła swoją poprzednią szkołę ogromną sympatią- mimo, że jednak jest zupełnie inna niż Hogwart. Skoro nawet w sposobie latania się różnili.
Na samą myśl o lataniu drgnęła. Próbowała sobie przypomnieć, czy widziała w planie zajęć zajęcia z Latania na Miotle? Nawet jeśli, musiała to zdecydowanie poćwiczyć- co innego brak odpowiedzi na lekcji, a co innego spadek z miotły unoszącej się kilka metrów nad ziemią.
- Chodziłam do Koldovstoretzu - odpowiedziała na pytanie chłopaka- A ty? jesteś tu od zawsze? -od zawsze, tak Zosiu, jak duch- Znaczy... od początku się tu uczysz?
Skup się.
- W ogóle, jestem Zofia, miło mi - dodała, przekładając mapę do drugiej ręki, a tą, którą dzięki temu zwolniła, podając mu.