09-02-2022, 04:04 AM
Z tym, że oczywiście była mała szansa, by faktycznie prosił ją o pomoc z czymś poważnym... Organizacja imprezy, czy podobne - owszem, jak najbardziej. W końcu zwykle byli w tym razem! Niemniej wtedy nawet nie dochodziło do próśb. To było jasne, że jeśli tylko jedno z nich zajmowało się organizacją, drugie z miejsca wkraczało. Ale co jeśli chodzi o poważniejsze problemy? O tych Ethan właściwie nie mówił na głos. Ani o swojej skopanej samoocenie, ani o obawach na przyszłość. I jeśli tylko od niego miało to zależeć, właśnie tak miało zostać. Bo właściwie po co Kai wiedzieć takie rzeczy? Po co właściwie mieliby oboje męczyć się w tak nieprzyjemnych rozmowach? Ethan skupiał się na dobrej zabawie i w towarzystwie wolał udawać, że nic się nie dzieje. Do tej pory działało... Cóż, przynajmniej większość czasu.
Nabrał głębszego wdechu, gdy dziewczyna postawiła przed nim kolejne wyzwanie teatralne.
- Nie znam ich dobrze, ale jeśli są choć częściowo podobne do ciebie, jestem pewien, że są cudowne...
Co innego, gdyby bachory istniały... Ale nie istniały, więc mógł się popisać!
Przy kasie nie umknęło mu, gdy Kai niemal oczy się zaświeciły, kiedy patrzyła na niego z szerokim uśmiechem. On natomiast spojrzał ku niej pytająco, choć również z lekkim uśmiechem. Aż tak ucieszyła go prośba o nieszczęsnego ohydnego batonika?
- Chcesz zjeść od razu? - spytał z lekkim zmieszaniem, skoro za to właśnie dostał kolejnego buziaka.
Nawet podał jej opakowanie zaraz po tym jak zatrzymali się już przed Miodowym Królestwem.
- Nie chciałaś iść jeszcze do Zonka i na piwo kremowe? - odpowiedział pytaniem na jej pytaniem, udając przy tym oczywiście, że rozmowa dotycząca herbaciarni nie miała nawet miejsca.
Oczywiście jemu również pasowały obie propozycje.
Nabrał głębszego wdechu, gdy dziewczyna postawiła przed nim kolejne wyzwanie teatralne.
- Nie znam ich dobrze, ale jeśli są choć częściowo podobne do ciebie, jestem pewien, że są cudowne...
Co innego, gdyby bachory istniały... Ale nie istniały, więc mógł się popisać!
Przy kasie nie umknęło mu, gdy Kai niemal oczy się zaświeciły, kiedy patrzyła na niego z szerokim uśmiechem. On natomiast spojrzał ku niej pytająco, choć również z lekkim uśmiechem. Aż tak ucieszyła go prośba o nieszczęsnego ohydnego batonika?
- Chcesz zjeść od razu? - spytał z lekkim zmieszaniem, skoro za to właśnie dostał kolejnego buziaka.
Nawet podał jej opakowanie zaraz po tym jak zatrzymali się już przed Miodowym Królestwem.
- Nie chciałaś iść jeszcze do Zonka i na piwo kremowe? - odpowiedział pytaniem na jej pytaniem, udając przy tym oczywiście, że rozmowa dotycząca herbaciarni nie miała nawet miejsca.
Oczywiście jemu również pasowały obie propozycje.