10-02-2022, 06:04 AM
Szczerze mówiąc nawet nie przyszło mu do głowy, że należałoby wyjaśnić, w jaki sposób można utknąć przez złośliwe stopnie w schodach - a był to przecież tylko jeden z przykładów złośliwych elementów tego zamku. Może gdyby był jeszcze na pierwszym roku nauki, z ekscytacją dzieliłby się wszystkimi informacjami, bo wtedy i dla niego była to nowość... Ale teraz? Teraz było to oczywiste. Powinno być w miarę oczywiste dla każdego piętnastolatka, który uczęszczał przecież od lat do magicznej szkoły. A nie myślał w ten sposób wcale ze złośliwości! Raczej zbyt twardo zakładał, że taka jest postać rzeczy i musiałby dopiero zostać uświadomiony, aby zmienić perspektywę. Co ironiczne, przecież sam w wielu kwestiach szukał nowych perspektyw! Może tylko w relacjach z innymi ludźmi - zwłaszcza tych najświeższych - miewał problemy.
- Jeżeli nie utkniesz w jakimś odludnionym miejscu, w końcu ktoś ci pomoże - odparł wzruszając lekko ramionami, tym bardziej uwidaczniając, jak bardzo na porządku dziennym były podobne sytuacje. - W innym wypadku, zależy tylko gdzie, kiedy i w jaki sposób utkniesz... Ale jeśli się obawiasz, wystarczy na razie unikać skrótów. Albo przynajmniej samotnych wycieczek w jakieś boczne korytarze, czy schody... Nieużywane sale...
Właściwie nie dało się tak po prostu wymienić wszystkich niebezpieczeństw w Hogwarcie... Może tylko miło byłoby, gdyby ktoś mówił podobne rzeczy uczniom na samym początku. Dobrze jest wiedzieć, czego się spodziewać. Tak mniej więcej.
Popatrzył na nią badawczo, gdy tylko uznała, że wie dlaczego tak mało wiedzą o jej poprzedniej szkole. Cóż, nasuwało się kilka oczywistych odpowiedzi, jednak Aidan szukał w tym jakiejś zagadki i podchwytliwości.
- Tak? Dlaczego? - spytał, decydując się narazić wyjściem na debila.
Chociaż chyba lepiej zapytać w ten sposób, niż na głos wysnuć własne wnioski, na które w gruncie rzeczy nie miał żadnego potwierdzenia.
- Pewnie przedmioty mniej więcej się pokrywały? Chociaż program nauczania już mógł być inny?
Chyba nawet bardzo prawdopodobne, że był inny! Na przykład na historii magii, gdzie najpewniej skupiali się przede wszystkim na własnych regionach... Albo na opiece nad magicznymi stworzeniami - z podobnych względów. Dlatego też zmiana szkoły brzmiała właściwie w pewnym stopniu ekscytująco... Nie na tyle, by sam porwał się na jakiś rodzaj wymiany, ale tu już miał ku temu własne powody.
W międzyczasie weszli na korytarz prowadzący bezpośrednio do sali, w której miały odbyć się kolejne zajęcia. Nim zbliżyli się do drzwi, Aidan nawet skinął ku nim głową, aby Zofia nie pognała niepotrzebnie dalej.
- Jeżeli nie utkniesz w jakimś odludnionym miejscu, w końcu ktoś ci pomoże - odparł wzruszając lekko ramionami, tym bardziej uwidaczniając, jak bardzo na porządku dziennym były podobne sytuacje. - W innym wypadku, zależy tylko gdzie, kiedy i w jaki sposób utkniesz... Ale jeśli się obawiasz, wystarczy na razie unikać skrótów. Albo przynajmniej samotnych wycieczek w jakieś boczne korytarze, czy schody... Nieużywane sale...
Właściwie nie dało się tak po prostu wymienić wszystkich niebezpieczeństw w Hogwarcie... Może tylko miło byłoby, gdyby ktoś mówił podobne rzeczy uczniom na samym początku. Dobrze jest wiedzieć, czego się spodziewać. Tak mniej więcej.
Popatrzył na nią badawczo, gdy tylko uznała, że wie dlaczego tak mało wiedzą o jej poprzedniej szkole. Cóż, nasuwało się kilka oczywistych odpowiedzi, jednak Aidan szukał w tym jakiejś zagadki i podchwytliwości.
- Tak? Dlaczego? - spytał, decydując się narazić wyjściem na debila.
Chociaż chyba lepiej zapytać w ten sposób, niż na głos wysnuć własne wnioski, na które w gruncie rzeczy nie miał żadnego potwierdzenia.
- Pewnie przedmioty mniej więcej się pokrywały? Chociaż program nauczania już mógł być inny?
Chyba nawet bardzo prawdopodobne, że był inny! Na przykład na historii magii, gdzie najpewniej skupiali się przede wszystkim na własnych regionach... Albo na opiece nad magicznymi stworzeniami - z podobnych względów. Dlatego też zmiana szkoły brzmiała właściwie w pewnym stopniu ekscytująco... Nie na tyle, by sam porwał się na jakiś rodzaj wymiany, ale tu już miał ku temu własne powody.
W międzyczasie weszli na korytarz prowadzący bezpośrednio do sali, w której miały odbyć się kolejne zajęcia. Nim zbliżyli się do drzwi, Aidan nawet skinął ku nim głową, aby Zofia nie pognała niepotrzebnie dalej.