11-02-2022, 06:01 AM
Cóż, on i tak chodziłby na jej miejscu w te dziwne miejsca. Właściwie spodziewał się, że i jej się w końcu odmieni. Czy to nie tak, że co najmniej co drugi uczeń przechadzał się czasem po Zakazanym Lesie? Po paru miesiącach nauki bowiem okazywało się, że nie może być tam aż tak niebezpiecznie! Szukanie tajnych przejść do tajemniczych pomieszczeń również było niezwykle kuszące... I jeszcze znajdowanie wszystkich skrótów, żeby skrócić sobie trasę - przecież jak inaczej mieli poruszać się po tak ogromnym zamku przez siedem lat?! I co, może jeszcze mieli nie warzyć losowych eliksirów bez polecenia albo opieki? Lub eksperymentować z próbami stworzenia własnych wywarów? Tak, zalecano im wiele rzeczy, ale jego nie zniechęcały nawet liczne wybuchy własnych tworów. W końcu to właśnie była jego pasja do nauki. Nie bezmyślne ślęczenie nad książkami, a eksploracja tego, co nieznane - dosłownie i w przenośni!
- W każdym razie nie, kiedy ci się spieszy - odparł wreszcie. - Czasem ciekawość jest silniejsza.
Zawsze jest silniejsza... Ale z jakiegoś powodu złagodził tę wypowiedź słowem "czasem".
Zaraz pokiwał głową, słuchając jeszcze jej wyjaśnień.
- Fakt, o Beauxbatons i Durmstrangu słyszy się dużo więcej...
Nie to, żeby chciał ją urazić, ale o jej szkole nie słyszało się wiele. Nie był nawet pewien, czy kiedykolwiek słyszał jakąkolwiek rozmowę na jej temat... Może w kontekście Quidditcha? Drużyn narodowych i absolwentów, którzy w nich grali? I że coś było z nimi nie tak, bo w szkole uczyli się latać inaczej? Właśnie, coś na pewno było nie tak. Tylko nie potrafił połączyć faktów.
- Zaległości? Ale z drugiej strony posiadłaś wiedzę, która wykracza poza program Hogwartu i zakres informacji pozostałych uczniów. Ty to nadrobisz, a my nie dowiemy się tego, czego się uczyłaś ot tak. To nie potencjał na bycie mocno do przodu?
To nawet nie tak, że chciał ją pocieszyć - on szczerze tak uważał, podchodząc do problemu analitycznie. I właściwie myśląc o tym w ten sposób, mógł powiedzieć, że trochę jej zazdrości. Przynajmniej o ile owe zaległości jej nie przygniotą, ale zdaje się, że większość nauczycieli powinna być wyrozumiała.
- Jasne - odparł, być może brzmiąc nieco chłodniej, co wynikało z bardzo krótkiej odpowiedzi, jednak tylko tyle miał tu do powiedzenia! Tak, jasne, niech mówi mu więcej o tych różnicach. W gruncie rzeczy nie interesowały go na tyle, by przekopywać bibliotekę w poszukiwaniu informacji o rosyjskiej szkole, ale jeśli tylko informacje miały przyjść do niego same i to z pierwszej ręki, zapowiadało to ciekawe tematy. Zwłaszcza jeśli do porównań dojdzie wymiana opinii. Czy coś mogło być lepsze w tej odległej szkole?
Od razu ruszył ku jednej z ławek i właściwie sądził, że skoro zaszli razem tak daleko, dziewczyna zajmie miejsce obok. Zauważywszy jednak jej zawahanie, zatrzymał się przy jednej z ławek i popatrzył na nią pytająco. Nie chciał wywierać presji, ale jeśli tylko chciała zająć miejsce obok - droga wolna. Zwłaszcza, że po tych paru zdaniach wydawała się naprawdę w porządku.
- W każdym razie nie, kiedy ci się spieszy - odparł wreszcie. - Czasem ciekawość jest silniejsza.
Zawsze jest silniejsza... Ale z jakiegoś powodu złagodził tę wypowiedź słowem "czasem".
Zaraz pokiwał głową, słuchając jeszcze jej wyjaśnień.
- Fakt, o Beauxbatons i Durmstrangu słyszy się dużo więcej...
Nie to, żeby chciał ją urazić, ale o jej szkole nie słyszało się wiele. Nie był nawet pewien, czy kiedykolwiek słyszał jakąkolwiek rozmowę na jej temat... Może w kontekście Quidditcha? Drużyn narodowych i absolwentów, którzy w nich grali? I że coś było z nimi nie tak, bo w szkole uczyli się latać inaczej? Właśnie, coś na pewno było nie tak. Tylko nie potrafił połączyć faktów.
- Zaległości? Ale z drugiej strony posiadłaś wiedzę, która wykracza poza program Hogwartu i zakres informacji pozostałych uczniów. Ty to nadrobisz, a my nie dowiemy się tego, czego się uczyłaś ot tak. To nie potencjał na bycie mocno do przodu?
To nawet nie tak, że chciał ją pocieszyć - on szczerze tak uważał, podchodząc do problemu analitycznie. I właściwie myśląc o tym w ten sposób, mógł powiedzieć, że trochę jej zazdrości. Przynajmniej o ile owe zaległości jej nie przygniotą, ale zdaje się, że większość nauczycieli powinna być wyrozumiała.
- Jasne - odparł, być może brzmiąc nieco chłodniej, co wynikało z bardzo krótkiej odpowiedzi, jednak tylko tyle miał tu do powiedzenia! Tak, jasne, niech mówi mu więcej o tych różnicach. W gruncie rzeczy nie interesowały go na tyle, by przekopywać bibliotekę w poszukiwaniu informacji o rosyjskiej szkole, ale jeśli tylko informacje miały przyjść do niego same i to z pierwszej ręki, zapowiadało to ciekawe tematy. Zwłaszcza jeśli do porównań dojdzie wymiana opinii. Czy coś mogło być lepsze w tej odległej szkole?
Od razu ruszył ku jednej z ławek i właściwie sądził, że skoro zaszli razem tak daleko, dziewczyna zajmie miejsce obok. Zauważywszy jednak jej zawahanie, zatrzymał się przy jednej z ławek i popatrzył na nią pytająco. Nie chciał wywierać presji, ale jeśli tylko chciała zająć miejsce obok - droga wolna. Zwłaszcza, że po tych paru zdaniach wydawała się naprawdę w porządku.